Dłutowianie zimowe przygotowania rozpoczęli 16 stycznia.

- Trenujemy w reżimie sanitarnym – zapewnia Krzysztof Świercz, prezes GLKS Dłutów. – Ćwiczymy w hali w Dłutowie. Frekwencja na razie nie powala na kolana, bowiem na zajęcia przychodzi 12 zawodników.

GLKS wiosną prawdopodobnie będzie musiał sobie radzić bez pięciu ważnych zawodników. Jeszcze w trakcie rundy jesiennej kolegów zostawili Marcin Kluch, Bartłomiej Sendal, Dawid Rula i Bartłomiej Kaczmarek. Wszyscy przestali pojawiać się w klubie.

Osobny przypadek to Paweł Jach. 41-letni snajper jesienią strzelił siedem goli dla Dłutowa. Chciałby spróbować sił we Włókniarzu. Napastnik trenuje z „zielonymi”.

- Paweł to nasza legenda, chcemy by dokończył u nas sezon – przyznaje Świercz. – Mogę go namawiać na grę u nas, ale to on dokona wyboru.

Jeśli dodać do tego kontuzjowanego Ernesta Bartłomiejczyka, sytuacja kadrowa GLKS robi się naprawdę dramatyczna. Klub szuka wzmocnień poprzez… ogłoszenia na piłkarskich portalach. Na razie zgłosił się jeden chętny zawodnik.

- Poznaje kolegów, rozpoczął przygotowania z drużyną – mówi prezes.

Kolejni gracze są poszukiwani.

- Mamy piękne boisko ze sztucznym oświetleniem, piłkarzom nie brakuje wyposażenia do treningu, klub jest stabilny finansowo dzięki dobrej współpracy z gminą – prezes reklamuje GLKS Dłutów. – Zawodnicy mają zagwarantowany zwrot kosztów dojazdu na treningi i mecze.

Drużyna nie ma sztywnego harmonogramu sparingów. Mecze i rywale będą ustalani na bieżąco. Na razie klub ma ustalone trzy spotkania: z MULKS Łask, GKS Sędziejowice i Saints Łódź.