Kadry obu zespołów zdziesiątkowały... urlopy piłkarzy. Zarówno Wojciech Kubiak jak i Leszek Rosiński mieli do dyspozycji po 14 piłkarzy. Mimo tak wątłych sił na równiutkiej murawie w Piątkowisku piłkarze uraczyli nas żywym i ciekawym widowiskiem, obfitującym w moc sytuacji bramkowych. Padło aż 10 goli, a mogło paść co najmniej 15. Obie drużyny muszą zatem popracować nad skutecznością.
Najładniejszą bramkę na 5:3 dla gości zdobył Krzysztof Ciszewski, który huknął nie do obrony z lewej strony boiska, będąc 25 metrów od bramki. Michał Szczegodziński nie miał nic do powiedzenia.
 
Orzeł Piątkowisko – GKS Dłutów 4:6 (2:2)
Gole: Wiśniewski, R. Kłucjasz 2, Kita – Woch, Sulima, Żabolicki, Grala, Ciszewski, Mosiński.
Orzeł: Szczegodziński – Witkowski, Załoga, Zych, Cander – Barski, Kita, Kozłewski, Just – R. Kłucjasz, Wiśniewski. Na zmiany: Rosiński, Tyczyński, Morawski.
Dłutów: Wójt – Woch, Grala, Strzelec, Ciszewski – Borowiec, Golik, Jakubowski, Sulima, Mosiński – Żabolicki. Na zmiany: Stolarek, Świderski, Malinowski.