Włókniarz rozpoczął od mocnego uderzenia – w 4. minucie z lewej strony pola karnego uderzał Paweł Leonow, lecz Miłosz Voss wybił piłkę na rzut rożny. Jeszcze lepszym strzałem Leonow popisał się w 11. minucie, gdy huknął z 13 metrów, ale Voss znów końcami palców wybił futbolówkę. Do trzech razy sztuka. W 16. minucie Dawid Acela centrował z rzutu rożnego, a Piotr Maślakiewicz efektowną „główką” zapewnił Włókniarzowi prowadzenie.
Potem nasi oddali inicjatywę, ale goście, choć wymieniali dziesiątki podań, nie potrafili wypracować klarownej okazji. Dwa razy próbował Robert Czekalski, lecz za pierwszym razem nikt nie sięgnął piłki po jego zagraniu wzdłuż bramki, a potem jego strzał zdołał obronić Damian Rzeźniczak. Z kolei gospodarze próbowali zagrozić rywalowi po kornerach, ale piłka nie wpadła do siatki.
W przerwie trener gości Robert Hyży, widząc nieporadność swoich graczy, sam wszedł na boisko. Hyży piłkarz nie był tak dobry jak Hyży piosenkarz. Śpiewał cienko, czyli dogrywał niedokładnie, a nawet… przewrócił się na piłce. Jedyne co mu wychodziło, to energiczna gestykulacja rękami.
Minutę po zmianie stron przytomnością umysłu wykazał się Mateusz Klimek, wybijając piłkę lecącą do pustej bramki. W 51. minucie obrońca Górnika kopnął piłkę wysoko do góry. Biegli do niej Leonow i Voss. Napastnik Włókniarza pierwszy dopadł do futbolówki, lecz lobując Vossa kopnął tuż obok słupka. To była stuprocentowa okazja. W odpowiedzi Rzeźniczak najpierw obronił w sytuacji sam na sam, a chwilę później potężna „bomba” Michała Sobczaka zatrzymała się na spojeniu słupka z poprzeczką.
W 71. minucie Rzeźniczak wybił na rzut rożny strzał szczupakiem gracza gości. Sześć minut później golkiper „zielonych” był bezradny, gdy Kamil Błachowicz otrzymał podanie za linię obrony i uderzył obok bramkarza. Było 1:1, goście zwietrzyli szansę na wygraną, ale najpierw ich piłkarz strzelił tuż obok dalszego słupka, a w 90. minucie w doskonałej sytuacji kopnęli tuż nad poprzeczką.
Włókniarz też miał swoją piłkę meczową. W doliczonym czasie gry sam na sam z bramkarzem wyszedł Bartosz Jarych. Rezerwowemu zabrakło zimnej krwi i doświadczenia, bowiem posłał piłkę milimetry obok słupka.
Włókniarz – Górnik Łęczyca 1:1 (1:0)
Gole: Maślakiewicz 16. - Błachowicz 77.
Włókniarz: Rzeźniczak – Klimek, Maślakiewicz, K. Kosmala, Rudzki – Acela, Bieliński (89. Jarych), Potrzebowski, Sęczek, Gorący (90.1 + Wołynkiewicz) – Leonow.
Komentarze do artykułu: Hyży cienko śpiewał
Nasi internauci napisali 0 komentarzy