Kiedyś pabianiczanie na poziomie zalecza ekstraklasy toczyli zwycięskie boje z Jagiellonią, tą z Białegostoku. Przeciwko „zielonym”  na boisko wybiegali tacy piłkarze jak Dariusz Czykier, Jacek i Dariusz Bayerowie, Marek Citko, Jacek Chańko, czy Daniel Bogusz. Teraz rzeczywistość jest nieco inna i zamiast ekipy z Podlasia, naprzeciw pabianickiej drużyny stanęła Jagiellonia z Tuszyna.

Trenerowi Arturowi Dziubie szyki pokrzyżował GLKS Sarnów/Dalików, który niemal za pięć dwunasta odwołał zaplanowany sparing. Tym samym aż 20 ludzi pojechało do Gutowa Małego.

„Zieloni” zdobyli gola już w pierwszej akcji meczu. Testowany Ukrainiec trafił do siatki po podaniu Jakuba Dobroszka.

- Jestem z niego zadowolony, piłka szuka go w polu karnym, poza tym nieźle wygląda jego współpraca z Tomkiem Niżnikowskim – ocenia trener. – Poza tym ładnie asystował przy bramce Artura Sobytkowskiego.

Dobrze zaprezentował się drugi z nowych zawodników, Jakub Szczegodziński.

- Wraca po poważnej kontuzji zerwania ścięgna Achillesa – informuje trener. – Wniósł sporo ożywienia do naszej gry, powinniśmy mieć z niego duży pożytek.

Pozostałe gole dla Włókniarza zdobyli: Dobroszek, Sobytkowski, Dawid Acela (z wolnego) i Radosław Zieliński.

- Jagiellonia nas zaskoczyła, bo grała na dwa składy – mówi Dziuba. – Trzeba przyznać, że na ich tle wyglądaliśmy dobrze fizycznie. Mocno pracujemy na treningach i to przynosi efekty.

Włókniarz (I połowa): Waszczuk – Acela, Bieliński, Mendak, Jarych – Dobroszek, Mucha, Sobytkowski, testowany, Gorący – Niżnikowski.

Włókniarz (II połowa): Waszczuk – Acela, Skowronek, Szczegodziński, Stokłosa – Łopatecki, Bielawski, Nazarczyk, Zieliński, Stokłos – Niżnikowski.