Już w 1. minucie goście zaskoczyli nas szybką kontrą, którą wykończyli celnym strzałem obok Jakuba Waszczuka. Potem nasi marnowali sytuacje na potęgę – Jakub Dobroszek i Paweł Leonow zmarnowali okazje sam na sam, a Sebastian Dresler, mimo iż mógł zapytać bramkarza, w który róg trafić, kopnął w niego i bramkarz sparował strzał na poprzeczkę.

– Piłka wyraźnie nie chce wpaść do siatki – denerwowali się kibice na stadionie przy "Grota" Roweckiego.

W 60. minucie strzał głową Dreslera wreszcie znalazł drogę do bramki i było 1:1. Chwilę później gracz z Rosanowa wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. Wydawało się, że Włókniarz ma w ręku wszystkie argumenty, by wygrać mecz. Ale wtedy… zaczął się dramat grającego w przewadze Włókniarza. Rosanów wyprowadzał zabójcze – jak się później okazało  – kontrataki. Najpierw Waszczuk sfaulował rywala w polu karnym i goście z „jedenastki” objęli prowadzenie, w potem strzał w dalszy róg zatrzepotał w bramce Włókniarza. W 85. minucie przepadła szansa na gola kontaktowego i walki o remis, bowiem Leonow nie wykorzystał rzutu karnego (obronił bramkarz).

Włókniarz: Waszczuk – Leonow, Maślakiewicz, Mednak, Gorący – Acela, Mordzakowski, Sobytkowski (82. Skowronek), Dresler (89. Jarych), Dobroszek (65. Sęczek) – Oliński (75. Pędziwiatr).