Na fioletowym pokładzie zostaje coraz mniej ludzi. W sobotę na mecz przyszło dziewięciu piłkarzy, w tym dwóch golkiperów. Dwóch zwołanych naprędce juniorów pozwoliło wystawić pełną jedenastkę.

Na ławce rezerwowych znów zasiadł „tymczasowy” Michał Wieczorek. Nazwisko nowego trenera mamy poznać w poniedziałek.

Tym razem bez straty gola PTC wytrzymało sześć minut. Po centrze z kornera, gracz AKS idealnie nabiegł na piłkę i umieścił ją głową w siatce. Potem dwa razy Daniel Mazurek świetnie spisał się w sytuacjach sam na sam. W 19. minucie nie dał już rady, gdy obronił strzał z 14. metrów, ale wobec szybkiej dobitki już skapitulował.

W PTC próbował Patryk Stachowski, ale najpierw zbyt lekko strzelił głową, a potem spudłował z ostrego kąta. Goście za to pudłowali na potęgę. Czasem dochodziło do sytuacji absurdalnych, gdy po rykoszecie od Kacpra Antoszczyka, Paweł Kompa wybił piłkę w… słupek własnej bramki.

W 36. minucie było już 0:3. Po centrze w pole karne Kompa zgubił krycie i gracz AKS z bliska uderzył w Mazurka, ale jego kolega już trafił do bramki. 180 sekund później padł czwarty gol dla gości. Piłkarz z Łodzi posłał piłkę między nogami Mazurka, lecz futbolówka odbiła się od słupka. Dwójka piłkarzy PTC pozwoliła łodzianinowi przejąć piłkę i skierować ją do siatki.

W przerwie trener Wieczorek cofnął z pola do bramki Michała Skrzetuskiego, a puścił w pole Mazurka. Skrzetuski już po przerwie musiał bronić w sytuacji sam na sam. W 64. minucie było 0:5, gdy goście zaczęli akcję od straty Davida Aiteki-Odusa i „rozklepali” pabianicką defensywę. Nigeryjczyk mógł odkupić winy pięć minut później, ale jego strzał z powietrza zdołał odbić bramkarz AKS SMS.

Ostatnie 20 minut to egzekucja PTC. Goście zdobywali gole z bliskiej odległości w 71., 76., 83. i 89. minucie. PTC kończyło w dziesiątkę, gdy zszedł z boiska kontuzjowany Antoszczyk.

PTC: Mazurek – Siwirski, Kompa, Antoszczyk, Stuchała – Kukieła, Skrzetuski, Kwiatkowski, Janecki, Stachowski – Aiteka-Odus.