ad

- Najlepszym przyjacielem trenera i zawodnika jest porażka – uważa Wiesław Siębor, trener PTC. – Szkoda przerwanej passy, bowiem z przebiegu meczu zasłużyliśmy na remis.

Gospodynie na początku przystąpiły do frontalnego ataku i w pierwszych dziesięciu minutach Danuta Paturaj broniła w trzech groźnych sytuacjach. W czwartej musiała spasować. W 11. minucie piłkarka z Tarnowa wyszła sam na sam z prawej strony i pokonała naszą bramkarkę.

- Po kwadransie nasza gra zaczęła się zazębiać. Jeszcze w pierwszej połowie okazje do wyrównania miały Oliwia Gała i Sandra Kowalska, lecz piłka nie wpadła do siatki – relacjonuje Siębor. – Po zmianie stron mieliśmy na boisku przewagę, ale nie potrafiliśmy jej udokumentować golem.

Po uderzeniu Karoliny Karpińskiej piłka minimalnie minęła spojenie słupka z poprzeczką, dwie sytuacje miała też Dagmara Suskiewicz, jedną Marta Stempel, a potem Klaudia Rosiak. PTC wróciło do domu na tarczy.

W sobotę o godz. 12.00 PTC przy Sempołowskiej podejmuje Górnika Zabrze.

PTC: Paturaj – Kociołek, Baranowska, Stecka, Karpińska – Suskiewicz, Lipińska (60. Sobczak), Rosiak, Gała (60. Wietrzykowska), Kowalska – Pach (70. Stempel).