Gospodarze objęli prowadzenie już na początku spotkania, gdy po akcji Kamila Jabłońskiego z Rafałem Cukierskim, młody pomocnik zapewnił prowadzenie „fioletowym”. Drużyna z Bałut wyrównała, gdy Adrian Kopka zbyt krótko odegrał piłkę głową do stojącego w bramce trenera Tomasza Stolarczyka. Napastnik Startu przejął piłkę, minął Stolarczyka i skierował piłkę do siatki.

Po zmianie stron z ostrego kąta piłkę do siatki skierował Przemysław Miszczak i było 2:1. Potem znów nie popisał się Kopka, którego na prawej stronie piłkarz z Bałut ograł jak uczniaka. Po dośrodkowaniu Paweł Hetmanek ładnym lobem pokonał... własnego bramkarza, Adama Wilczyńskiego. Z biegiem czasu piłkarze PTC zaczęli przeważać. Sygnał do ataku dał Mateusz Kling, który po indywidualnej akcji pięknie huknął z dystansu i było 3:2. Chwilę później Kling znów popisał się efektownym, choć nieco chaotycznym dryblingiem i z zimną krwią posłał piłkę w dolny róg bramki Startu. Choć „fioletowi” mieli kolejne okazje (m.in. Michał Piasecki), bramki już nie padły.

W drużynie PTC zabrakło dotychczasowego kapitana Dawida Kaźmierczaka. Po meczu ze Startem miał rozmawiać o swojej przyszłości w klubie z Sempołowskiej. Nie było też Jacka Hilera oraz juniorów: Dawida Bednarkiewicza i Mateusza Pietrasa, który dochodzi do siebie po kontuzji nosa.

PTC – Start Łódź 4:2 (1:1)

Gole dla PTC: Jabłoński, Miszczak, Kling 2.

PTC: Stolarczyk – Kopka, Ziółkowski, B. Znojek, Stuchała – Miszczak, Sikorski, Otomański, Jabłoński, Gwiazdowski – Cukierski. Na zmiany: Wilczyński – R. Znojek, Hetmanek, Furtak, Kling, Piasecki.