ad

26-letni wychowanek Włókniarza świetnie rozpoczął sezon zapewniając ŁKS-owi zwycięstwo w meczu z Cracovią (1:0). Znalazł się w jedenastce kolejki ekstraklasy. Im dalej w las, czyli w sezon, tym było gorzej. Ostatnio jednak Rozwandowicz podniósł się z ławki rezerwowych i zagrał z krakowską Wisłą, prokurując rzut karny.

Pech ciągnie się za pabianiczaninem dalej. W meczu z Arką (2:3) po strzale Hiszpana Pirulo, Maksymilian znalazł się na linii bramkowej gdynian. W niewytłumaczalny sposób odbił piłkę w taki sposób, że uchronił rywala przed stratą bramki.

Na tym przypadkowym zagraniu 26-latka poużywał sobie branżowy portal weszlo.com, który tak skomentował tę akcję: „To, co dzisiaj w Gdyni odstawili piłkarze ŁKS-u, było komediodramatem. I – jak w każdym klasowym filmie – możemy nawet wyróżnić w nim najjaśniejszą postać. Maksymilian Rozwandowicz przejdzie do historii jako autor jednego z bardziej absurdalnych zagrań w Ekstraklasie – wybicia piłki z linii bramkowej… rywala.”

Piłkarski portal nie oszczędzał ŁKS i pabianiczanina: „Cóż, wygląda na to, że ŁKS tak mocno odzwyczaił się od strzelania, że lecąca do bramki piłka wprawa podopiecznych Stawowego w mocne zaskoczenie. Cholera, co w takiej sytuacji zrobić? A jak jeszcze – oczywiście przez zupełny przypadek – coś wygramy? Nie, nie można do tego dopuścić. Przypuszczamy, że właśnie takie myśli kłębiły się w głowie Rozwandowicza. Jasne, było w tym sporo przypadku. Ale nie ukrywajmy – jeśli komuś miało się to przytrafić, to właśnie łodzianom.”

Trzymamy kciuki za wychowanka Włókniarza. Może już w następnej kolejce przełamie pecha i wróci do dyspozycji z początku sezonu?