Jeśli jakiś mecz miałby być promocją i reklamą A Klasy w świecie, to właśnie ten. Dlaczego? Już spieszymy z wyjaśnieniami…

Goście od początku przejęli inicjatywę i szybko chcieli sprowadzić rezerwy Włókniarza na ziemię. Prawie się udało, bo Patryk Olszewski minimalnie chybił z wolnego, a Damian Kozłewski trafił do siatki, ale ze spalonego. W 15. minucie Olszewski po raz kolejny bił rzut wolny, ale świetnie w bramce spisał się Hubert Jędrzejczyk.

Włókniarz otrząsnął się z przewagi gości i efektem była główka Szymona Adamiaka, po której piłka odbiła się od słupka. Swoje szanse mieli także Kacper Wójcik i Szymon Szafoni, ale nie trafiali w bramkę. W 23. minucie Olszewski przeprowadził rajd przez pół boiska, ale z ostrego kąta trafił w bramkarza. W odpowiedzi stuprocentową okazję zmarnował Damian Madaj, posyłając piłkę nad poprzeczkę.

Niewykorzystana sytuacja zemściła się na włókniarzach w 28. minucie, gdy Olszewski przejął piłkę w okolicach połowy boiska i po samotnej szarży dosłownie wbiegł z nią do bramki. Było 0:1. Później „Ucho” minimalnie niecelnie uderzył obok słupka, a Łukasz Biskupski z daleka niewiele pomylił się nad poprzeczką.

W 44. minucie Wójcik dostał prostopadłe podanie w pole karne i strzałem obok Filipa Kmieciaka doprowadził do wyrównania. Remis do przerwy? To byłoby zbyt proste. Chwilę później crossowe podanie dotarło na lewo do Biskupskiego. „Biskup” zagrał przed bramkę, gdzie w swoim stylu nogę włożył Kozłewski i gospodarze przegrywali 1:2.

Po przerwie Iskra próbowała coś strzelić, ale Jędrzejczyk w decydującym momencie uprzedził Kozłewskiego. Ciekawie było też przed bramką lidera – w polu karnym przewrócił się Jakub Dobroszek (bez reakcji arbitra), a Dawid Kosatka niczym Marek Citko 25 lat temu w Lidze Mistrzów próbował lobować bramkarza z 40. metrów. Z tym, że bez powodzenia. Wreszcie po godzinie gry z wolnego strzelił Adamiak tuż obok bramki.

I potem nastąpiło 120 sekund, które wstrząsnęło Włókniarzem. W 62. minucie Biskupski wykończył szybką kontrę Iskry i było 1:3. Chwilę później Kmieciak jakimś cudem obronił bombę Kosatki z 30. metrów. W kolejnej akcji Iskra znów strzeliła gola. Tym razem Olszewski zamknął podanie z lewej strony Biskupskiego i zdobył czwartego gola dla lidera.

Włókniarz miał jeszcze szansę na gola, ale w doskonałej sytuacji źle podał Wójcik, a Szymon Czerwiński kopnął sprzed pola karnego dokładnie tam, gdzie stał Kmieciak. Z drugiej strony Jędrzejczyk nie dał pokonać się Mateuszowi Żabolickiemu, potem świetnie obronił strzał z bliska i główkę po kornerze.

Jeszcze w ostatniej minucie mogły paść dwa gole – najpierw w sytuacji sam na sam Kmieciakowi nie dał rady Kosatka, a w rewanżu Jędrzejczyk zatrzymał strzał szarżującego przez pół boiska gracza z Dobronia.

Włókniarz: Jędrzejczyk – Zieliński, Froncala, Nazarczyk, Stokłos – Adamiak, Potrzebowski, Kosatka, Szafoni – Wójcik, Madaj. Na zmiany: Czerwiński, Stachowski, Gnieździński, Oberle, Przyk, Dobroszek.

Iskra: Kmieciak – Lipski, Sowiński, Dawid Kacprzyk, Dominik Kacprzyk – Biskupski, Klimek, Olszewski, Dolewka, Żabolicki – Kozłewski. Na zmiany: Łukomski, Wojtunik, Załoga, Figura, Misiak, N. Górny.