Na początku sporą przewagę zyskał czwartoligowiec, spychając Włókniarza do obrony. W 5. minucie piłkę z linii bramkowej wybił Paweł Leonow, zaś chwilę później obrońca Włókniarza tak wybijał piłkę, że omal nie skierował jej do własnej bramki.
„Zieloni” otrząsnęli się z przewagi Boruty, ale nie mogli trafić w bramkę. Na skrzydle szarpał Jakub Dobroszek, próbowali strzelać: Jakub Oliński, Maksymilian Kowalski (obaj niecelnie) i Rwandyjczyk Clement Nyoncenge (zablokowany). W 44. minucie do prostopadłej piłki za linię obrony wystartował Damian Ściborek i w sytuacji sam na sam pokonał Jakuba Waszczuka.
Po przerwie gra była wyrównana – Włókniarz jak równy z równym rywalizował z Borutą w środku pola, ale nie potrafił wypracować klarownej sytuacji. Piłka nie doleciała do bramkarza ze Zgierza nawet po rzucie wolnym (strzał w mur). Jedyny anemiczny strzał oddał w 80. minucie Adam Skowronek. Z kolei w naszej bramce dobrze spisywał się Adrian Olejnik, w kilku sytuacjach popisując się bardzo dobrym refleksem, m.in. broniąc uderzenia byłego snajpera GKS Ksawerów, Łukasza Wiśniewskiego.
Boruta Zgierz – Włókniarz 1:0 (1:0)
Włókniarz: Waszczuk – Stokłosa, Maślakiewicz, Leonow, Kowalski – Dobroszek, Nyoncenge, Acela, Dresler, Oliński – Sobytkowski. Na zmiany: Olejnik – Skowronek, Wołynkiewicz, Potrzebowski, Sęczek, Jarych, Stokłos.
Komentarze do artykułu: Nie pomógł nawet Rwandyjczyk
Nasi internauci napisali 0 komentarzy