ad

Bernard Wagner zaczynał grać w piłkę jeszcze podczas okupacji w „dzikich” meczach rozgrywanych przy miejskiej rzeźni. Zdarzało się, że w mieszkaniu państwa Wagnerów przy ulicy Kresowej, była „szatnia” rywalizujących ze sobą drużyn.

W 1946 roku chłopcy kopiący piłkę pod „szlachtuzą” w komplecie przeszli do PTC. Nastolatkowie, wśród których byli Wagner i m.in. późniejszy mistrz Polski z ŁKS (1958) Henryk Stusio, szybko pięli się w klubowej hierarchii. Powojennym szczytem osiągnięć „fioletowych” był awans do II ligi w 1949 roku. Pan Bernard też dostał szansę w drugoligowych rozgrywkach. Przygoda z tym poziomem rozgrywkowym trwała tylko sezon, dodatkowo w połowie rozgrywek „fioletowi” zostali siłą połączeni z łódzką Gwardią.

Po zakończeniu drugoligowego sezonu PTC przestało istnieć. Z drużyny, która toczyła drugoligowe boje do ŁKS odszedł Edward Miller, zaś do Widzewa Jerzy Wlazłowicz. Reszta graczy, w tym Wagner, zasiliła b-klasowego Włókniarza.

W rozmowie z „Życiem Pabianic” w 1988 roku, Pan Bernard wyliczył, że rozegrał w barwach Włókniarza pół tysiąca spotkań. Grał fair, nigdy nie został ukarany przez sędziego żółtą kartką.

W trakcie swojej przygody z „zielonymi”, kilkukrotnie walczył w barażach o awans do drugiej ligi, ale pabianiczanom nie udało się awansować.

Bernard Wagner był ceniony przez trenerów kadr – miał na koncie mecze w kadrze Łodzi juniorów i seniorów. Zetknął się z doskonałymi szkoleniowcami, takimi jak Wacław Pegza, czy przedwojenni reprezentanci Polski: Antoni Gałecki (olimpijczyk z Berlina 1936 i uczestnik mistrzostw świata 1938) i Stanisław Baran.

W 1961 roku zawiesił buty na kołku. Niemal natychmiast został trenerem. W trampkarzach Jego zawodnikiem był Paweł Janas. Prowadzeni przez Niego juniorzy sięgnęli po tytuł mistrza województwa.