ad

Rozpoczęło się od delikatnych ataków Astorii, przyjezdne kilka razy strzeliły na bramkę Magdaleny Kociołek, ale nie sprawiły jej większego kłopotu. Pierwsza akcja PTC miała miejsce w 19. minucie, gdy centry Andżeliki Błoch nie sięgnęły Anna Wróblewska i Paulina Dybała.

180 sekund później Karolina Karpińska wybiła piłkę z własnej połowy. Po kiksie rywalki do piłki dopadła Anna Owczarz, podciągnęła kilka metrów, minęła bramkarkę i posłała piłkę do pustej bramki.

Po golu pabianiczanki opanowały sytuację na boisku, ale nie potrafiły jakoś mocno zagrozić rywalkom. W 45. minucie kontuzji doznała sędzina boczna. Na drugą połowę już nie wybiegła, chorągiewką machała zawodniczka ze Szczercowa.

Doliczony czas gry pabianiczanki wykorzystały najlepiej jak mogły. Najpierw w dobrej okazji w bramkę nie trafiła Wróblewska. Potem po złym wybiciu piłki, futbolówka wróciła pod nogi Karoliny Karpińskiej.

I od tego momentu rozpoczęła się akcja, którą powinno się podawać jako przykład w piłkarskich podręcznikach. Piłka wędrowała od nóg Karpińskiej poprzez Magdalenę Kociołek, Aleksandrę Próbkę, Joannę Błaszczyk, Wróblewską, Owczarz, która zagrała piłkę na czystą pozycję do Błoch. Skrzydłowa PTC płaskim strzałem posłała piłkę pod pachą bramkarki i było 2:0.

Po zmianie stron dominowało PTC. Dziesięć minut po przerwie w dobrej okazji rywalce dała się zablokować Wróblewska, zaś po kornerze główkę Błoch wyłapała bramkarka. W 71. minucie świetną akcję Owczarz i Błoch mogła golem zakończyć Natalia Małek, gdyby trafiła piłkę głową, a nie… musnęła blond grzywką.

W 76. minucie potwierdziło się wyświechtane piłkarskie porzekadło: jeśli chcesz zdobyć gola, musisz trafić w światło bramki. Owczarz z bliska trafiła w nogę bramkarki.

Odbita futbolówka doleciała na osiemnasty metr, gdzie dopadła do niej Ewelina Kociołek. „Mama” oddała pewnie z dwieście mocniejszych strzałów w życiu, a mimo tego bramkarka gości nie utrzymała piłki w rękach i ta wturlała się za linię bramkową.

W końcówce przyjezdne starały się o honorową bramkę, ale czujnie na posterunku spisywała się M. Kociołek. Na skrzydle w PTC debiutowała Paulina Dybała i był to debiut niezwykle… dyskretny. Nowa zawodniczka nie popełniła większych błędów, ale i też nie wybiła się poza resztę zespołu. Niemniej, z zaangażowaniem i solidnością wykonywałą swoją robotę na boisku i drużyna powinna mieć z niej sporo pożytku.

PTC: M. Kociołek – Jakóbczak, Forc, Próbka, Karpińska – Błoch, Błaszczyk, E. Kociołek, Owczarz, Dybała (55. Małek) – Wróblewska (80. Kania).