W pierwszej połowie dłutowianie mieli więcej z gry, która toczyła się głównie na połowie KKS. Jednak grzechem głównym gospodarzy było ostatnie podanie, decydujące o wyjściu na czystą pozycję. W 15. minucie KKS wyprowadził szybką kontrę, napastnik z Koluszek celował w dalszy róg, na szczęście chybił.

Potem miejscowi wrócili do ofensywy. Najwięcej zagrożenia dla defensywy rywala płynęło ze strony Dominika Mosińskiego. Skrzydłowy GLKS w 24. minucie strzelił tuż obok dalszego rogu. 180 sekund później mocny strzał Mosińskiego obronił bramkarz KKS. Wreszcie w 29. minucie Mosiński mając dwóch lepiej ustawionych kolegów, wzorcowo spartolił akcję strzelając właściwie wzdłuż bramki.

Kilkanaście sekund po zmianie stron nie popisał się Paweł Jach. Doświadczony snajper gospodarzy dostał podanie w pole karne od Mosińskiego, ale uderzając z ostrego kąta tylko obił bramkarza. Potem Jach chybił głową po centrze z kornera.

W 60. minucie bramkarz GLKS, Dawid Bukowiecki powstrzymał faulem poza polem karnym napastnika KKS. Skończyło się na żółtej kartce i strzale w mur z rzutu wolnego. Pięć minut później goście nie byli tak litościwi. Strata w środku pola zakończyła się wejściem w pole karne zawodnika z Koluszek, który „przełożył” Mariusza Wocha i płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce.

Dłutów próbował wyrównać. Pierwsza próba zakończyła się strzałem Mosińskiego w boczną siatkę. Wreszcie w 76. minucie do akcji wkroczył dłutowski „Messi”, czyli Ernest Bartłomiejczyk. Po jego strzale zza linii szesnastu metrów bramkarz z Koluszek nie utrzymał piłki w rękach. Na to czekał Jach, który wślizgiem wepchnął piłkę do bramki.

W końcówce Dłutów jeszcze próbował nerwowo wcisnąć piłkę do bramki. Nie udało się i zamiast trzech „oczek” na koncie GLKS widnieje tylko jedno.

Dłutów: Bukowiecki – Witczak (80. Wojna), Kaczmarek, Woch, Ciniewski – D. Mosiński (90. A. Mosiński), Łańcuchowski, Kleber, Sendal (68. Krystera), Bartłomiejczyk (83. Stolarek) – Jach.