Włókniarz - Włókniarz II Konstantynów Łódzki 2:1 (0:1)
0:1 - Krawczyk (33.), 1:1 - Łądka (55.), 2:1 - Łądka (80.)
Włókniarz: Rogaczewski - Pasiński, Załoga, P. Kłucjasz, Kubiak - Kaczorowski, Grącki, Urbaniak (39. R. Kłucjasz), Sendal - Bernaciak, Kłosiński (46. Łądka, 85. Kluch).
Włókniarz II: Światłowski - Lorek, Marczak, Kroczek, Radwański - Stelmasiak, , Dzik (72. Topolski), Kiereńczyk (61. Skorupa, 78. Wilk), Workiet - Kasprzak (68. Antosik), Krawczyk.
Żółte: R. Kłucjasz / Światłowski, Stelmasiak.

Pierwsze minuty to walka o zdominowanie środka pola. Zwycięstwo bez trudu przyszło pabianiczanom, którzy o niebo lepiej prezentowali się od surowych technicznie rywali. W 6. min z 25. m chybił Kłosiński, w 10. i 13. min niecelnie z rzutów wolnych uderzał Bernaciak. W 17. min świetną akcję na prawej stronie przeprowadzili Grącki z Kaczorowskim. Ten ostatni zagrał na drugą stronę pola karnego do Bernaciaka, który trafił w boczna siatkę. Trzy min Później z 25. m celnie strzelił Urbaniak.

W 31. min najlepszą okazję dla miejscowych zmarnował Bernaciak. Po akcji lewą stroną, Kubiak zagrał na 6. m do Bernaciaka. Ten kropnął wysoko nad bramką. Goście, którzy nie stwarzali żadnego zagrożenia pod bramką pabianiczan... zdobyli gola. I to jakiego! W 33. min rozgrywali piłkę na 40. m przed bramką Rogaczewskiego. Będący w posiadaniu futbolówki Krawczyk miał sporo miejsca i czasu, żeby się rozejrzeć i sprawdzić co się dzieje na boisku. Dostrzegł, że Rogaczewski stoi kilka metrów przed bramką. Zdecydował się na przepiękny, techniczny lob, po którym piłka wpadła do siaki nad rozpaczliwie interweniującym "Rogalem". Był to jedyny celny strzał gości w meczu. W 45. min okazji sam na sam ze Światłowskim nie wykorzystał Rafał Kłucjasz.

W przerwie trener Piotr Urbaniak zdecydował się wprowadzić powracającego do Włókniarza po kilku latach Tomasza Łądkę. Spragniony gry doświadczony napastnik rozruszał niemrawy atak gospodarzy. W 53. min Światłowski jeszcze obronił strzał Bernaciaka z wolnego, ale 2. min później był bezradny. Długie podanie z linii obrony przejął Bernaciak i zagrał futbolówkę do Łądki. Napastnik "Zielonych" jak rasowy snajper wykorzystał sytuację sam na sam i doprowadził do remisu. W 64. min ponownie Łądka był bliski pokonania Światłowskiego, ale nieczysto trafił w piłkę po prostopadłym podaniu Sendala. W 65. min Łądka niecelnie strzelał z 25. m, a 8 min później na 5. m uprzedził go Topolski.

Wreszcie w 80. min nieliczna widownia eksplodowała z radości.Na prawej stonie piłkę odzyskał Kaczorowski, podciągnął kilka metrów i ostro zacentrował w pole karne. Futbolówka spadła pod nogi Łądki. Ten, był tak bardzo zaskoczony faktem posiadania piłki, że nie wiedział, którą nogą strzelić. Ostatecznie jakoś wepchnął piłkę do bramki. Pięć min później wszyscy z ogromnym niepokojem patrzyli jak Marczak mija obrońców gospodarzy na linii pola karnego. Na szczęście mocny strzał minimalne chybił celu i Włókniarz wygrał 2:1. Martwią urazy mięśni jakich nabawili się Piotr Urbaniak Junior i Tomasz Łądka. Następny mecz włókniarze grają w niedzielę w Kutnie, a sytuacja kadrowa wygląda bardzo nieciekawie...