Zagrają Jego koledzy z II Liceum Ogólnokształcącego i klubu sportowego Włókniarz.
Sebastian Rzeźniczak miał 18 lat. 4 października ubiegłego roku debiutował w czwartoligowym Włókniarzu. W pierwszej drużynie rozegrał 24 spotkania.

Sebastian jest śmiertelną ofiarą czerwcowego wypadku na trasie z Pabianic do Dobronia. W niedzielę o świcie fiatem marea jechało tam pięcioro nastolatków. Dwie dziewczyny i trzech chłopców. Wracali z imprezy – 18. urodzin. Do domów rozwoził ich Adam. Młodziutki kierowca dostał prawo jazdy zaledwie kilka miesięcy temu. Świadkowie twierdzą, że fiat z Adamem za kierownicą pędził jak szalony. Wyprzedzał „na trzeciego”. O tej porze szeroka droga wydawała się mu absolutnie bezpieczną. Mylił się... – Podczas wyprzedzania stracił panowanie nad kierownicą – mówi Lidia Kulesz z pabianickiej policji. – Zjechał z drogi i z dużą prędkością wpadł na drzewo. Dochodziła godzina 5.20. – Wezwano nas kilkanaście minut później – mówi brygadier Dariusz Jach z pabianickiej straży pożarnej. – Przy rozbitym samochodzie były już cztery karetki pogotowia ratunkowego i radiowozy policji. Strażacy byli potrzebni, by „wyciąć” w blachach dostęp do uwięzionego pasażera i kierowcy. Cięli przednie drzwi i dach. Sprawdzili też, czy z instalacji rozbitego auta nie ulatnia się gaz (fiat był napędzany gazem). Trzy ofiary wypadku: Marta, Sylwia i Bartek, leżały już na poboczu drogi. Krzątali się przy nich lekarze. Chwilę później karetki pogotowia z rannymi nastolatkami mknęły w stronę szpitala w Pabianicach. Niespełna tydzień później Sebastian zmarł w szpitalu.