W poszukiwaniu murawy nadającej się do gry pabianiczanie zawędrowali aż do Kleszczowa. Ich rywalem był absolutny lider piotrkowskiej „okręgówki” - RKS Radomsko. Radomszczanie jesienią odnieśli komplet trzynastu zwycięstw, a za grę w ich barwach proponują piłkarzom po… kilka tysięcy złotych miesięcznie i mieszkanie. Nic dziwnego, że z ich propozycji skorzystał choćby były gracz Włókniarza, Maciej Kwaśniak.

- Oba zespoły dzieli przepaść pod wieloma względami, co odzwierciedla wynik na boisku – mówi Jacek Włodarczewski, dyrektor sportowy Włókniarza. - Nie mogliśmy wystawić najsilniejszej jedenastki. Brakowało u nas: Kacpra Kirwiela, Mateusza Klimka i Grzegorza Gorącego.

Jak wyliczył Włodarczewski, jego podopieczni wybiegli na porządne trawiaste boisko pierwszy raz od… 130 dni. Dotychczas trenowali na boiskach MOSiR, które – delikatnie mówiąc – równością nie grzeszą i na niewymiarowych orlikach.

- Na tle RKS wyglądaliśmy dziś po prostu słabo - przyznaje Włodarczewski.

W drużynie „zielonych” zagrali Ukraińcy: Hiennadij Tubenkow (jest już potwierdzony) i Serhij Sawczuk.

RKS Radomsko – Włókniarz 4:0 (1:0)

Włókniarz: Rzeźniczak – Acela, Leonow, Mendak, Rudzki – Dobroszek, Tubenkow, K. Kosmala, Kowalski – Pędziwiatr, Sawczuk. Na zmiany: Maślakiewicz, Potrzebowski, Sumera.