ad

Włókniarz rozpoczął od mocnego uderzenia – w 3. minucie po akcji Adama Skowronka z Tomaszem Sęczkiem doszło do nieporozumienia między bramkarzem a obrońcą Orła. Do bezpańskiej piłki dopadł Grzegorz Gorący i po jego lobie futbolówka zatrzepotała w siatce, obijając po drodze słupek.

W 44. minucie Dawid Acela tak niefortunnie zmienił tor lotu piłki, że zaskoczył Jakuba Waszczuka (1:1).

11 minut po przerwie Sebastian Dresler głową zamknął dośrodkowanie Wojciecha Mordzakowskiego i „zieloni” znów prowadzili. Potem gracz Orła za uderzenie głową Jana Stokłosy wyleciał z boiska i Włókniarz grając z przewagą jednego zawodnika kontrolował grę. Wystarczyło jednak nieporozumienie Michała Mendaka i Waszczuka, które zakończyło się golem dla miejscowych w 82. minucie.

- Było 2:2 i krzyczałem do chłopaków, że mają szanować remis, bo nadziali się na dwie groźne kontry, które przy lepiej nastawionym celowniku gospodarzy mogły skończyć się golem – opowiada Artur Dziuba, trener Włókniarza.

Pabianiczanie chcieli przywieźć do domu komplet punktów i swego dopięli. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry strzał Krystiana Olińskiego (uderzenie poprzedziła efektowna szarża na skrzydle) dobił Sęczek i Włókniarz wrócił z tarczą.

Włókniarz: Waszczuk – Stokłosa (70. Oliński), Acela, Mendak, Jarych – Dresler, Potrzebowski, Mordzakowski, Skowronek (70. Sobytkowski), Gorący – Sęczek.