ad
Pod wodzą Włodaczewskiego Włókniarz mozolnie odbudowuje swoją markę w regionie łódzkim. Efektem było zaproszenie na sparing przez trzecioligowy ŁKS. Pabianiczanie przystąpili do meczu bez czterech podstawowych zawodników: Piotra Urbaniaka, Mateusza Seliwiorstowa, Sebastiana Stępińskiego i Grzegorza Gorącego.
 
W drużynie pojawiło się za to pięciu nowych graczy: Damian Szmytka z Neru Poddębice, którego temat we Włókniarzu przewija się od co najmniej półtora roku, Daniel Morawski – zdolny nastolatek z Orła Piątkowisko, Jakub Lis ostatnio grający w Astrze Zduny i Wojciech Mordzakowski, wychowanek ŁKS-u (mający na koncie trzy mecze w ekstraklasie), ostatnio przywdziewający barwy Pogoni Rogów. W drugiej połowie wszedł 17-letni Jakub Dobroszek, który wraca do klubu po kilkumiesięcznym rozbracie z piłką.
 
- Z Mordzakowskim byliśmy umówieni już latem, chłopak dotrzymał słowa. Z kolei Lis trenuje z nami od trzech miesięcy – mówi trener Włodarczewski. – Mam nadzieję, że w końcu uda nam się pozyskać Szmytkę, bo to kandydat na typową „dziewiątkę”, której nam brakuje. Dwójce młodych piłkarzy będę się uważnie przyglądał.
 
Sobotni sparing przebiegał w luźnej atmosferze, bo trener ŁKS-u Andrzej Kretek także postanowił przyjrzeć się kilku zawodnikom, którzy nie dostawali szansy w lidze. Zagrał też jeden testowany piłkarz. Łodzianie objęli prowadzenie w 28. minucie, gdy Michał Zaleśny strzałem z 4 metrów pokonał Damiana Rzeźniczaka. Dwie minuty przed przerwą ten sam piłkarz ponownie wpisał się na listę strzelców. Najlepszej sytuacji dla Włókniarza nie wykorzystał Patryk Olszewski, który będąc sam przed bramką kopnął piłkę na górną siatkę.
 
Po zmianie stron rolę lidera ŁKS wziął na siebie doświadczony obrońca Arkadiusz Mysona, któremu piłkarze Włókniarza niemal bezkarnie pozwalali hasać w bocznym sektorze boiska. W 60. minucie podanie Mysony wykorzystał Dawid Sarafiński i ustalił wynik meczu. Pabianiczanie też mieli okazję na pokonanie Adama Sekuterskiego, lecz dwóch świetnych okazji nie wykorzystał Szmytka, gorszy od golkipera ŁKS-u okazał się także Artur Kulik, a po strzale Patryka Sumery piłka trafiła w słupek. Należy podkreślić też ofiarną postawę Adriana Włodarczewskiego, który znakomicie wybronił sytuację sam na sam z Sarafińskim i Arturem Golańskim.
 
ŁKS – Włókniarz 3:0 (2:0)
Gole: Zaleśny 28., 43., Sarafiński 60.
ŁKS: Sekuterski – Mysona, Zimoń (Ślęzak), Salski, Piekielny – Różycki, Golański, Adamski, Kowalski, Bielicki – Zaleśny (Sarafiński).
Włókniarz: Rzeźniczak – Rutkowski, Grzejdziak, Piotrowski – Klimek, Złowodzki, Mordzakowski, Olszewski, Lis – Morawski, Szmytka. Na zmiany: Włodarczewski – Kacprzyk, Kulik, Dobroszek, Sumera, Rudzki.