W pierwszej połowie Włókniarz był lepszy. Co z tego, skoro w bramkę w stuprocentowej sytuacji nie trafił Kamil Kozanecki, zaś uderzenie Jakuba Rozwandowicza z ostrego kąta obronił bramkarz. Golkiper LKS poradził sobie także ze strzałem Ołeha Korobki i znów z próbą Rozwandowicza, a po dzióbnięciu piłki przez tego ostatniego, piłka zmierzała do pustej bramki, lecz w sukurs przyszedł kolega z obrony, który wybił piłkę z bramki.

Po przerwie bramkarz gospodarzy złapał strzał Szymona Szafoniego, a Kozanecki nie trafił w piłkę pięć metrów od bramki. Golkiper LKS nie dał się tego dnia pokonać ani po strzałach z linii pola karnego (Rozwandowicz), z dystansu (Kamil Staniewski), ani po uderzeniach głową (Patryk Wojtyniak).

Z kolei Igor Kocik skapitulował jedynie raz – w 61. minucie pokonał go Rafał Chorąży. To wystarczyło, by Włókniarz wrócił z Różycy bez punktów.

W tym sezonie Włókniarz grał trzy spotkania z zespołami z czołówki, na dziewięć możliwych punktów zdobył tylko jeden (remis u siebie z GKS Ksawerów).

Włókniarz: Kocik – Staniewski, Mazur (85. Madaj), Acela, Jarych (90. Stachowski) – Szafoni, Mucha (77. Kowalski), Wojtyniak (85. Kozak), Korobka (77. Dresler) – Kozanecki (63. Rokuszewski), Rozwandowicz.