- Nie ma co szukać sensacji. Zagraliśmy słabe zawody – nie owija w bawełnę Artur Dziuba, trener „zielonych”.

Rywale wyszli na murawę niezwykle „nabuzowani”, tak jakby mieli grać mecz ligowy. Nasi z kolei odstawiali nogi, nie chcąc ryzykować kontuzji.

- Nie graliśmy w najsilniejszym składzie. Brakowało pracującego Jakuba Dobroszka, kontuzjowanego Grzegorza Gorącego i kilku chłopaków, którzy wyjechali na ferie: Michała Mendaka, Maksymiliana Kowalskiego, Bartłomieja Wołynkiewicza – wylicza Dziuba. – Ale przecież ci, którzy grali, nie kopią piłki od wczoraj i aspirują do pierwszego składu. Martwi mnie takie podejście.

Przegraliśmy, bo byliśmy wolniejsi od rywali i popełnialiśmy szkolne błędy.

- Ciężko pracujemy na treningach, co przekłada się na naszą świeżość – przyznaje Dziuba.

Jedno jest pewne: trener „zielonych” ma nad czym pracować.

Włókniarz: Waszczuk – Stokłosa, Rudzki, Maślakiewicz, Bieliński – Acela, Mordzakowski, Potrzebowski, Dresler, testowany – Skowronek. Na zmiany: Olejnik, Włodarczewski, Wójcik, Bielawski, Sobytkowski, Jarych.