ad

Do Dłutowa dotarło raptem dwóch arbitrów. Trzecim został siedzący na trybunach, 65-letni Stanisław Zych.

– Zadzwonił do mnie prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej z prośbą o pomoc – mówi pan Stanisław. – Prezesowi się nie odmawia.

Zych zakończył przygodę z sędziowaniem 19 lat temu. Wcześniej przez wiele lat prowadził mecze – najdalej z trójką sędziowską dotarł pod białoruską granicę, do Wasilkowa. Po zakończeniu przygody z sędziowaniem był kierownikiem drużyny w PTC.

W sobotę chwycił chorągiewkę w rękę i dzielnie biegał z nią po linii. Wytrzymał presję i tempo meczu, w niektórych sytuacjach o decyzjach asystenta decydowało doświadczenie i ustawienie. Wychwytywał ofsajdy i faule.

– Gospodarze mieli trochę pretensji, bo pokazałem im kilka spalonych. Jak dali się łapać w pułapki ofsajdowe, czemu miałem im odpuszczać? – pyta retorycznie Zych.

GLKS Dłutów już wcześniej zapewnił sobie awans do ligi okręgowej. A we wspomnianym meczu pokonał Orła Piątkowisko 3:2.