Już jutro o godz. 17.00 „zieloni” podejmować będą u siebie Sokół II Aleksandrów Łódzki. Choć mecz rozegrany będzie na stadionie przy ul. Grota-Roweckiego, to w roli gospodarza wystąpią zawodnicy z Aleksandrowa Łódzkiego, zmuszeni do gry w Pabianicach z powodu remontu własnego boiska.
Sokół to typowy średniak, którego gra zależy od wzmocnień piłkarzami pierwszego zespołu. Włókniarz musi ten mecz wygrać, aby na stałe zadomowić się w ścisłej czołówce i wciąż realnie myśleć o dogonieniu imiennika ze Zgierza. W ostatniej kolejce „zieloni” odnieśli ważne zwycięstwo nad rywalem zza miedzy, Sokół natomiast bezbramkowo zremisował ze słabym LKS Gałkówek. Dodatkowy smaczek temu meczu to fakt, iż jesienią „zieloni” ulegli przy Grota-Roweckiego 1:2. Zdecydowanym faworytem meczu są podopieczni Leszka Rosińskiego, jednak trzy punkty trzeba będzie wywalczyć na murawie.
Dzień później tj. w Wielką Sobotę „fioletowi” podejmą przy ul. Sempołowskiej drużynę z Ozorkowa. Tur to zespół, który zimą o mało nie przestał istnieć z uwagi na duże zadłużenia, a jego zawodnicy okres treningowy spędzili głównie w domach, bądź też w innych klubach. Ostatecznie ozorkowianie przystąpili do rozgrywek i w pierwszej kolejce wydarli punkt MKS-owi Tuszyn, remisując na jego terenie 0:0. Tydzień temu piłkarze TUR-a mieli wolne z uwagi na przełożenie meczu z Górnikiem Łęczyca. Z pewnością czas działa na ich korzyść i z meczu na mecz będą grali lepiej. Nie wydaje się jednak, aby mogli zagrozić dobrze dysponowanemu na własnym terenie PTC. „Fioletowi” co prawda ulegli tydzień temu Włókniarzowi 0:1, ale to podopieczni Andrzeja Dobroszka przez 60 minut tego meczu dyktowali warunki gry. Piłkarze PTC muszą być jednak skoncentrowani, gdyż rywal ma zaledwie jeden punkt mniej w ligowej tabeli i więcej do zyskania aniżeli do stracenia w meczu z pabianiczanami. Podobnie jak „zieloni”, tak i „fioletowi” mają szansę zrewanżować się rywalowi za stratę punktów jesienią, wtedy padł remis 1:1.
Aż do podkutnowskiego Bedlna wybiorą się na mecz podopieczni Przemysława Wróbla. Mierzyć się tam będą z miejscowym GKS-em, który zajmuje obecnie 10. miejsce w ligowej tabeli, a swoimi występami jesienią zasłużył sobie na miano czarnego konia rozgrywek. Dotychczas podopieczni Leszka Sowińskiego przegrywali u siebie tylko trzykrotnie – z KKS Koluszki, TUR-em Ozorków i Górnikiem Łęczyca, a potrafili urwać punkty m.in. MKS-owi II Kutno i LKS-owi Różyca. Zespół z Bedlna przegrał ostatnio 0:3 ze Stalą Głowno, Burza natomiast pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie w meczu ze Startem Brzeziny, który choć ostatecznie przegrany (0:1), może napawać optymizmem. Z pewnością, jeśli jeszcze ktoś w Pawlikowicach myśli o utrzymaniu piątej ligi, to najwyższy czas zacząć gromadzić punkty, szczególnie w meczu z innym beniaminkiem ligi. Zawodnicy Burzy muszą jednak uważać na ograne w IV-lidze ofensywne trio – Bogdan Pacałowski, Łukasz Olczyk i Igor Poszeptowicz, które zdobyło w sumie aż 26 z 37 bramek zdobytych przez cały zespół.
Komentarze do artykułu: Świąteczne granie
Nasi internauci napisali 0 komentarzy