Bohaterem pierwszej połowy mógł zostać Arkadiusz Stokłos (Włókniarz). Najwyraźniej jednak nie chciał. Był bowiem w czterech doskonałych okazjach do zdobycia bramki, jednak każdą z nich marnował w inny sposób. To także duża sztuka.

Ponieważ Stokłos pudłował, bramki w pierwszej połowie strzelali gospodarze. Najpierw niecelnie główkował Adam Barabasz, a Dominik Mosiński z bliska posłał piłkę Panu Bogu w okno. Wreszcie w 21. minucie Mosiński z lewej strony pola karnego precyzyjnie uderzył przy dalszym słupku i było 1:0. Okazji do podwyższenia wyniku nie wykorzystali Dawid Krystera i ponownie Mosiński. Ich strzały bronił Norbert Pietrzak.

W 36. minucie Damian Froncala podał piłkę pod nogi przeciwników. Z prezentu skorzystał Mosiński i posłał piłkę obok bramkarza Włókniarza. Było 2:0.

Po zmianie stron najpierw Michał Skrzetuski świetnie obronił mocny strzał Michała Witasika z rzutu wolnego. Dłutów też miał swoje okazje, ale nad bramką uderzał Wojciech Kleber, zaś Hubert Jędrzejczyk obronił woleja Krystery.

Wreszcie Mosiński. W drugiej połowie tym razem on nie chciał zostać bohaterem. W czterech świetnych sytuacjach strzelał z całej siły nad bramką, choć wydaje się, że każdą z tych okazji mógłby wykorzystać, gdyby wykazał więcej spokoju.

Tymczasem włókniarska młodzież robiła swoje. Strzał Szymona Adamiaka zablokował doświadczony Rudolf Siedlecki. W 73. minucie doświadczenie dłutowian nie pomogło, gdy Piotr Glinkowski zdecydował się na slalom między obrońcami i z 10. metrów umieścił piłkę przy słupku. Gospodarze prowadzili 2:1.

Okazję do podwyższenia miał jeszcze doświadczony Mariusz Malinowski, lecz uderzył zbyt lekko, by pokonać Jędrzejczyka. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Dłutowie. W ciągu zaledwie 120 sekund Włókniarz strzelił trzy gole. W 83. minucie piłka niczym w bilardzie odbijała się od obrońców i bramkarza GLKS, w końcu Mateusz Bieliński dograł przed bramkę do Glinkowskiego, a ten wyrównał na 2:2.

Zaledwie kilkanaście sekund później źle piłkę wybił Skrzetuski. Przejął ją na lewej stronie przejął Adam Skowronek i zagrał do Artura Sobytkowskiego, który mocno strzelił w róg. Było 2:3. Trener GLKS, Piotr Urbaniak z wrażenia aż usiadł na ławce rezerwowych.

„Chyba zemdlał” – komentowali stojący za płotem wierni kibice gospodarzy.

To nie koniec strzelania. W 85. minucie do precyzyjnej centry Sobytkowskiego z prawej strony, efektownym „szczupakiem” rzucił się Szymon Przyk i głową ustalił wynik sparingu.

Dłutów: Bukowiecki – Kaczorowski, Stolarek, Witczak, Woch – Ciniewski, Krystera, Skiba, Kleber, Mosiński – Barabasz. Na zmiany: Skrzetuski, Sońta, Stelmach, Łańcuchowski, Siedlecki, Malinowski.

Włókniarz II: Pietrzak – Stokłos, Froncala, Oberle, Stachowski – Bieliński, Witasik, Ochal, Glinkowski, Adamiak – Przyk. Na zmiany: Jędrzejczyk, Sobytkowski, Skowronek, Gnieździński.