Do kolejnego zgrzytu na linii Włókniarz – MOSiR doszło w ubiegłym tygodniu, gdy piłkarze Michała Gajdy musieli zejść z głównego boiska, na którym miał się odbyć trening.

- Poinformowano nas, że główne boisko służy tylko do rozgrywania meczów. A trenować możemy sobie na bocznych boiskach – mówi Robert Rudzki, kierownik Włókniarza. - Boczne boiska nadają się tylko do treningów biegowych. Na treningach stricte piłkarskich piłka wyczynia rozmaite harce, a zawodnicy doznają mniej lub bardziej poważnych kontuzji.

To już nie pierwsza taka sytuacja. Piłkarzy nie wpuszczono na trening na głównej płycie m.in. przed inauguracją ligowej wiosny. Okazuje się jednak, że im gorsze warunki do treningu, tym Włókniarz osiąga... lepsze wyniki. W sobotę „zieloni” wygrali trzeci mecz z rzędu. Znając pabianickie realia, komuś z władz MOSiR może przyjść do głowy pomysł, żeby w ogóle zakazać piłkarzom treningów na boiskach, skoro i tak jest dobrze...

Bohaterem spotkania ze Startem okazał się 40-letni Grzegorz Gorący, który w trzech ostatnich meczach zdobył aż siedem bramek. Najpierw w 10. minucie po zgraniu piłki głową przez Patryka Sumerę uciekł obrońcom Startu i w sytuacji sam na sam z bramkarzem umieścił piłkę w siatce. Dziesięć minut później po akcji Gorącego z Krzysztofem Rudzkim w pole karne wpadł Tomasz Sęczek i podwyższył na 2:0. Potem pabianiczanie wypracowali kilka dobrych okazji, lecz m.in. Gorącemu, Sęczkowi i Rudzkiemu zabrakło precyzji i zimnej krwi. Dziesięć minut po przerwie Gorący zamknął podanie Jakuba Dobroszka i emocje w tym meczu się skończyły.

Włókniarz – Start Łódź 3:0 (2:0)

Gole: Gorący 10., 56., Sęczek 20.

Włókniarz: Rzeźniczak – Froncala, Jach (75. Stokłos), K. Kosmala, Stępiński – Dobroszek (85. Kowalski), M. Kosmala (75. Owczarek), Rudzki, Sęczek, Gorący – Sumera (70. Rydzewski).