Od początku niesamowicie pazerny na gole był wiceprezydent Marek Gryglewski, którego dwa pierwsze strzały zatrzepotały w siatce. Gryglewski pokazał, że mimo upływu czasu instynkt snajpera u niego nie osłabł i gdyby trochę potrenował, byłby wzmocnieniem grającego w „okręgówce” zespołu PTC. Z powodzeniem mógł skompletować hat-tricka, ale wydaje się, że zawiodła koncentracja i... kondycja.

Kilka ciekawych, ale nie przynoszących wielkiej korzyści zagrań pokazał radny powiatowy Łukasz Stencel. Na osłodę popisał się całkiem zgrabnym strzałem w okolice okienka, przedzielając gole Gryglewskiego. Nieźle spisywali się radni – Piotr Duraj i Gabriel Grzejszczak, którzy nie odstawali od kolegów z drużyn.

- Tyle piłkarskich talentów marnuje się w urzędach… - zżymał się jeden z uczestników meczu.

Na 2:2 wyrównał trener piłkarek PTC, Radomir Znojek, który ładnie przymierzył z dystansu. Wszak trenerowi nie wypadało być gorszym od zawodniczek.

Wszystkich panów w pierwszej połowie zawstydziła jednak Ewelina Kociołek. Popularna „Mama” nie dość, że poruszała się po murawie i rozgrywała piłkę z gracją chorwackiego czarodzieja Luki Modricia, to jeszcze kapitalnie przelobowała bramkarza „Czerwonych” z linii pola karnego.

W pierwszej połowie świetnie spisywał się Przemysław Wróbel (Czarni), który imponował spokojem w odbiorze piłki i znakomicie przewidywał zagrania rywali. Niespodziewanie na koniec roku objawił się kandydat do załatania luki na środku defensywy PTC. Wróblowi partnerował szkoleniowiec „fioletowych” Michał Buchowicz, który z pewnością namawiał kolegę na powrót do ligowej piłki.

Najefektowniejszy strój zaprezentował Ryszard Papuga – kierownik drużyny młodzieżowej w PTC. Jego szerokie fioletowe spodenki i żółte getry sprawiły, że pan Ryszard przypominał zawodnika z ligi NBA.

Po zmianie stron świetną indywidualną akcją popisała się Joanna Błaszczyk. Skorzystał z niej Jacek Hiler, wyrównując na 3:3. Potem gole dla „Czarnych” strzelili Kamil Łoś i Buchowicz. Ale pogoń „Czerwonych” okazała się skuteczna – ładne bramki po strzałach z daleka zdobyli Łukasz Pintera z rzutu wolnego, ponownie R. Znojek i Hiler.

Szansy na wyrównanie nie wykorzystał Bartosz Znojek, który zmarnował rzut karny. W polu karnym kopnął go… brat, Radomir. W ostatniej sekundzie odruch miłosierdzia pokazał Łukasz Sikorski, który wyłożył piłkę Wróblowi. Trener młodzieży w PTC wykorzystał szansę i wyrównał na 6:6.

Czarni - Czerwoni 6:6 (3:2)

Gole: Gryglewski 2, Kociołek, Łoś, Buchowicz, Wróbel – Stencel, R. Znojek 2, Hiler 2, Pintera.

Czarni: Radziszewski – Wróbel, Papuga, Łoś, B. Znojek, Karpińska, Łagowska, Kociołek, Owczarz, Gryglewski, Stuchała, Buchowicz, Michalski.

Czerwoni: Hiler, Sikorski – Pintera, Kopa, Golenia, R. Znojek, Stencel, Forc, Błoch, Błaszczyk, Próbka, Duraj, Grzejszczak.