Drużynę z Dłutowa śmiało można nazwać ekipą „obcego boiska”, bowiem wszystkie punkty, jakie wywalczyła do tej pory, przywiozła z wyjazdów. W "jedenastce" trenera Rosińskiego zadebiutował junior, Piotr Owczarek, który wiosną przywdziewał barwy Włókniarza.
Dłutowianie objęli prowadzenie w 10. minucie, gdy Hubert Mikucki popisał się uderzeniem, które śmiało można określić „stadiony świata”. Po indywidualnej akcji lewą nogą huknął w samo okienko sprzed narożnika pola karnego. Gospodarze wyrównali za sprawą Michała Lewandowskiego w 26. minucie.
- To było podanie. Miejscowi przepuścili piłkę, u nas pogubili się obrońcy oraz bramkarz, Dawid Bukowiecki i piłka zdołała wturlać się do bramki – mówi Krzysztof Świercz, prezes GLKS. - W pierwszej połowie więcej goli nie padło.
„Padł” za to Sebastian Stępiński. Pomocnik GLKS doznał kontuzji i nie dotrwał do przerwy na boisku.
Nie od dziś wiadomo, że siłą Dłutowa są stałe fragmenty gry. Właśnie po jednym z nich, w 56. minucie Mariusz Woch głową ponownie dał gościom prowadzenie. Końcówka była niesłychanie nerwowa. W 80. minucie drugą żółtą, zatem w konsekwencji czerwoną kartkę, otrzymał Kamil Stolarek. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Sebastian Dresler wykorzystał gapiostwo obrońców i pokonał Bukowieckiego.
- Chwilę później Mikucki został brutalnie sfaulowany. Hubert natychmiast wstał i odepchnął rywala – opowiada prezes. - Sędzia pokazał mu drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Czemu jednak kartki za faul nie otrzymał przeciwnik, to pozostanie słodką tajemnicą arbitra...
LKS Rosanów – GLKS Dłutów 2:2 (1:1)
Gole: Lewandowski 26., Dresler 90+1. - Mikucki 10, Woch 56.
Dłutów: Bukowiecki – Stelmach, Grala, Łubowski, Stępiński (44. Woch) – Mikucki, Stolarek, Bargiel (70. Borowiec), Morawski, Golik (75. Jakubowski) – Owczarek.
Komentarze do artykułu: W dziewiątkę uratowali remis
Nasi internauci napisali 0 komentarzy