ad

Burza Pawlikowice – jedyny klub piłkarski z gminy Pabianice, który dwukrotnie (sezon 2003/04 i 2009/10) grał w lidze okręgowej oraz w sezonie 2005/06 dotarł do półfinału okręgowego Pucharu Polski (rok wcześniej Burza awansowała do V rundy, będącej de facto ćwierćfinałem tych rozgrywek) – wycofał się z rozgrywek piłkarskiej A Klasy.

Działacze musieli podjąć tę dramatyczną decyzję, choć drużyna sportowo (grając na obcych boiskach!!!) obroniła się przed spadkiem do niższej ligi. Dlaczego? Burza okazuje się być klubem… bezdomnym. Gminni urzędnicy zakazali grać piłkarzom na boisku za szkołą w Pawlikowicach, tłumacząc się rozbudową sportowej sali gimnastycznej.

Już w poprzednim sezonie Burza tułała się po gminnych obiektach (Bychlew i Piątkowisko), pełniąc rolę niechcianego gościa. Piłkarze nie mogli korzystać ze swojego boiska, mimo iż pod rozbudowę sali gimnastycznej nie wbito nawet jednej łopaty.

Gminni urzędnicy byli nieubłagani. Zabrali piłkarzom boisko, nie dając w zamian kawałka ziemi, na którym mogliby urządzić plac do gry. Piłkarze i działacze z Pawlikowic prosili urzędników i wójta, jak mogli, ale wskórali tyle, co radziecki pisarz Michaił Bułhakow, składając wnioski o przyznanie paszportu.

- Dziwne, że nie wstawił się za nami... wiceprezes Burzy Łukasz Stencel, który jest radnym powiatowym z ramienia Platformy Obywatelskiej – mówią chórem piłkarze. - Mgliście tłumaczył się, że Orzeł Piątkowisko i Jutrzenka Bychlew mają więcej przedstawicieli w gminnej komisji i nie mógł nic zrobić. Zostaliśmy pozostawieni sami sobie i rzuceni na pastwę losu.

Sekcja piłkarska Burzy zawiesiła działalność. Na jak długo? Nie wiadomo. W tym przypadku łatwiej było coś rozwalić niż pomóc. Wyraźnie zabrakło dobrej woli ze strony gminy. A zbudować od zera struktury klubu i seniorską drużynę piłkarską jest zdecydowanie trudniej niż się wydaje.