ad

W naszym zespole po raz pierwszy pokazały się nowe: Agata Pacler, Dagmara Suskiewicz i Klaudia Rosiak. Wszystkie trzy grały w niedzielnym meczu pierwszoplanowe role.’

Kontuzję kolana leczy Karolina Kania, a sprawy osobiste zatrzymały w domu Andżelikę Błoch i Magdalenę Pacler. Szkoda, bo z tymi ofensywnie usposobionymi zawodniczkami siła ognia PTC byłaby dużo, dużo większa. Do Pogoni Zduńska Wola przeniosła się Karolina Karpińska.

W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środku pola. „Perełki” mądrze ustawiły zasieki 30-40 metrów od własnej bramki, a przyjezdne miały wielki kłopot z ich sforsowaniem. W naszym zespole zdecydowaniem w interwencjach wyróżniała się Aleksandra Próbka, zaś boiskowym cwaniactwem imponowała Suskiewicz. Mogła się podobać pracowita Rosiak, a i pozostałe pabianiczanki dotrzymywały im kroku.

Pierwszą groźną akcję prawą stroną przeprowadziły Anna Owczarz z Natalią Małek, ale ta druga przeniosła piłkę nad poprzeczką. W 26. minucie żadna z koleżanek nie nadążyła, by zamknąć ostrą centrę Suskiewicz, a trzy minuty później Dagmara chytrze uderzyła z rzutu wolnego, przenosząc pół metra piłkę nad okienkiem bramki Złego.

W naszym polu karnym też bywało groźnie, ale przyjezdne raz posłały piłkę obok słupka, po szybkiej kontrze, a w 34. minucie mieliśmy szczęście, bo warszawianka ze środka pola karnego kopnęła wysoko nad bramką. Nasze na murawie nie pękały – Rosiak zagraniem a la Bruce Lee nie dała przejść przeciwniczce z piłką.

W 51. minucie warszawianki przeprowadziły akcję lewą stroną, po wrzutce z piłką minęła się Pacler, a rywalka z bliska wpakowała piłkę do siatki. Było 0:1. Na szczęście radość rywalek nie trwała długo

120 sekund później po podaniu z rzutu wolnego Suskiewicz, piłkę do siatki z bliska skierowała Martyna Łagowska.

W 62. minucie po akcji Suskiewicz z Owczarz ta pierwsza, zamiast podawać do lepiej ustawionych koleżanek strzeliła obok bliższego słupka. Dwie minuty później mocny strzał Rosiak zablokowała rywalka.

W 73. minucie było 2:1. Znów z wolnego zagrała Suskiewicz. Tym razem sprytnie puściła piłkę obok muru, a Rosiak strzałem w okolice okienka zdobyła gola.

W końcówce trzy razy świetnie interweniowała Pacler. To jednak nie pomogło pabianiczankom. W doliczonym czasie gry pechowo ręką w polu karnym zagrała Próbka. Przyjezdne wykorzystały „jedenastkę”, a sędzia po golu na 2:2 odgwizdał koniec spotkania. Debiut PTC na szczeblu międzywojewódzkim wypadł zatem na remis.

Zamiast trzech „oczek” mamy tylko punkt. Szkoda, ale nasze dziewczyny mogły przekonać się na własnej skórze, że nie taka straszna ta trzecia liga, jak ją malują. Warto dodać, że nasze piłkarki mają wielką pomoc w postaci trenera Marcina Olejniczaka. Jego celne uwagi pomagają naszym zawodniczkom dobrze ustawić się na boisku, wyjść na pozycję, przewidzieć zagranie przeciwniczek. To wielki atut naszej drużyny.

PTC: Pacler – Próbka, Łagowska, Forc, Suskiewicz – Małek, Błaszczyk, Kociołek, Rosiak, Owczarz – Wróblewska.