ad

W podstawowym składzie ekipy ze Rzgowa znalazło się kilku zawodników mających za sobą grę we Włókniarzu. Robert Piotrowski to wychowanek pabianickiego klubu, zaś Marcin Olejnik, Bartosz Bronka, Artur Kulik i Przemysław Różycki przywdziewali jego barwy.

Pabianiczanie rozpoczęli w składzie identycznym jak zwycięski (5:3) mecz z Widzewem. I rozpoczęli go fatalnie. W 3. minucie nasi obrońcy dumnie patrzyli, jak piłka rzucona z linii pola karnego za ich plecy spadła pod nogi Macieja Bartłomiejczyka, który płaskim strzałem pokonał Jakuba Waszczuka. Litościwe spojrzenia w stronę bocznego arbitra z prośbą o pokazanie spalonego nic nie dały.

Jednak wydawało się, że silny wiatr będzie sprzymierzeńcem „zielonych”, a stracony gol jest tylko wypadkiem przy pracy. W 6. minucie po rzucie wolnym zbyt lekko strącił piłkę Michał Mendak, a później Grzegorz Gorący strzelił z siłą godną anemika. W 21. minucie było już 2:0. Piłka beztrosko fruwała nad głowami naszych obrońców, w końcu pozostawiony bez opieki z lewej strony gracz ze Rzgowa dograł do Bronki, a ten uderzył między trzema (!) stojącymi niczym słupy soli obrońcami Włókniarza i podwyższył wynik.

„Zieloni” grali słabo, bez pomysłu, z kolei każda akcja Zawiszy nosiła znamiona zagrożenia. W 34. minucie wreszcie silny wiatr próbował wykorzystać Tomasz Sęczek, który strzelił na bramkę bezpośrednio z kornera. Golkiper ze Rzgowa musiał wypiąstkować piłkę nad poprzeczką. Cztery minuty później dopełnił się dramat Włókniarza. Po centrze z rzutu wolnego ze środka boiska, Arkadiusz Benduski w polu karnym przyjął piłkę, podbił i uderzył nie do obrony. Nasza defensywa z uznaniem i na stojąco podziwiała kunszt techniczny gracza miejscowych. Brakowało tylko oklasków po zdobyciu gola…

Przed przerwą okazję miał jeszcze Gorący, który zamykał podanie Artura Sobytkowskiego, ale piłka poszybowała nad bramką.

Po zmianie stron ani gospodarzom ani pabianiczanom futbol nie był w głowie. Piłkarze zaliczyli na boisku kolejne kilometry i minuty, spalili trochę kalorii. Ot, typowe hobbystyczne kopanie piłki. Jak wyliczył wierny kibic Włókniarza, pan Adam, Włókniarz czeka na zwycięstwo z Zawiszą już 15 lat. I jeszcze poczeka...

Włókniarz: Waszczuk – Jarych (90. Włodarczewski), Maślakiewicz, Mendak, Gorący (46. Stokłosa) – Dobroszek (65. Oliński), Skowronek (71. Bielawski), Mordzakowski, Sobytkowski (46. Wołynkiewicz), Dresler – Sęczek (80. Madaj, 88. Bieliński).