ad

To prawda. Zanim Włókniarz połapał się, że jest na boisku, było już 0:2 (gol po rzucie karnym i główka po kornerze). W 32. minucie Grzegorz Gorący efektownym strzałem głową strzelił na 1:2. Chwilę później za chamskie zachowanie z boiska wyleciał grający trener Dalikowa.

Grający w osłabieniu goście trafili dziesięć minut po przerwie na 1:3. Włókniarz wściekle rzucił się do ataku. Na kwadrans przed końcem Jakub Gajewski zrobił użytek z dalekiego wyrzutu piłki z autu i w ten sposób asystował przy bramce Sebastiana Dreslera. W 85. minucie Artur Sobytkowski dobił piłkę po strzale Dreslera i było 3:3.

Mało? Mało! W 90. minucie „zieloni” prostopadłym podaniem rozerwali defensywę z Dalikowa. Wykorzystał to Tomasz Niżnikowski i dał nam prowadzenie (4:3). W doliczonym czasie gry rywala dobił Łukasz Serafinowicz (5:3).

Włókniarz: Nowacki – Acela, Gajewski (76. Nazarczyk), Bieliński, Sulikowski (65. Jarych) – Dresler (90. Stokłosa), Skowronek (65. Sobytkowski), Mucha (46. Serafinowicz), Mordzakowski, Gorący (57. Dobroszek) – Niżnikowski.