Można zaryzykować tezę, że w Pabianicach ładna była tylko murawa. Boczne boisko MOSiR prezentowało się niezwykle efektownie podczas ligowej premiery. Wydawało się, że zmiana boiska (na głównej płycie nie można grać z powodu budowy bieżni) nie wpłynie na drużynę Włókniarza. Bo już w 2. minucie ofiarnym rzutem pod nogi Pawła Leonowa obrońca z Poddębic zablokował jego strzał z pola karnego, a 180 sekund później pabianiczanie już prowadzili. Akcję świetnie rozprowadził Patryk Wojtyniak, podał na lewo do Ołeha Korobki. Były bramkarz PTC, Adrian Kowalski podbił strzał Ukraińca, lecz piłka spadła na nogę Szymona Przyka, który wepchnął ją do siatki.

Potem gra się wyrównała. Goście zwarli szyki w defensywie i przenieśli grę do środka. Włókniarz nie zamierzał oddawać pola bez walki. Piłkarze nie szczędzili sobie razów, trup na murawie ścielił się gęsto. Sypały się żółte kartki.

Łącznie zawodnicy otrzymali 13 żółtych i dwie czerwone (o czym będzie poniżej) kartki.

Zawartość piłki nożnej w meczu była niewielka. Co nie znaczy, że nic nie działo się na murawie – lekko, lecz celnie strzelał Wojtyniak, Korobka mógł strzelać, ale wolał uwikłać się w pojedynek z trzema obrońcami Neru. Efekt był do przewidzenia – Ukrainiec stracił piłkę.

W 30. minucie Jakub Rozwandowicz (tak, był na murawie) wykazał się sprytem w polu karnym i wywalczył „jedenastkę” dla Włókniarza. Doświadczony piłkarz okazał się człowiekiem niezwykle konsekwentnym. Tak jak wywalczył rzut karny – tak modelowo go spartolił, uderzając piłkę w prawy róg na wysokości idealnej dla Kowalskiego. To drugi rzut karny w tym sezonie, którego nie wykorzystali piłkarze z Pabianic – pierwszego zmarnował w Łodzi Leonow.

Do przerwy piłkarze z Poddębic strzelili jeszcze gola, ale nieuznanego przez arbitra.

Po zmianie stron goście od razu zabrali się do roboty. W 51. minucie było już 1:1. Po dośrodkowaniu z prawej strony Adrian Nowacki tylko przeniósł piłkę na drugą stronę bramki, gdzie czyhał Daniel Waszczyk, który skierował piłkę do siatki. Za chwilę pod bramką Nowackiego powstało potężne zamieszanie, na szczęście nasz bramkarz wyjaśnił sytuację.

Włókniarz szybko próbował odzyskać prowadzenie. Jednak po strzale Leonowa i rykoszecie, skończyło się na rzucie rożnym. W 55. minucie Ner już prowadził. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka przeszła przez całe nasze pole karne, aż jej lot głową przeciął Maciej Stajewski, czym wyraźnie zaskoczył Nowackiego.

Gospodarze zaatakowali, lecz uderzenia głową Przyka albo wybijali obrońcy, albo były niecelne. Kłopotów z trafieniem do bramki nie mieli goście. W 69. minucie ze środka pola karnego nie do obrony uderzył Krzysztof Stachlewski i zrobiło się 1:3. Potem Nowacki wybronił nam sytuację sam na sam oraz dobitkę, a także groźny strzał, będący wynikiem niemal całkowitego demontażu pabianickiej defensywy.

Nie skończyliśmy tego meczu w komplecie. W 86. minucie za dwie żółte kartki czerwoną dostał Wojtyniak, a już w doliczonym czasie gry jego wyczyn skopiował Dawid Acela. Między tymi kartonikami, publikę na trybunach rozgrzał Sebastian Mucha, popisując się pięknym strzałem z rzutu wolnego z około 30. metrów. Wyciągnięty jak struna Kowalski nie zdołał sięgnąć precyzyjnego uderzenia przy słupku. Wynik 2:3 wygląda lepiej niż 1:3, lecz żadnego punktu nie daje…

Włókniarz: Nowacki – Acela, Leonow, Mazur, Jarych (86. Kowalski) – Szafoni (59. Dresler), Wojtyniak, Staniewski (83. Mucha), Rozwandowicz (65. Kozanecki), Korobka (83. Madaj) – Przyk (81. Łopatecki).