Liderami w ekipie gości byli 37-letni Paweł Zawistowski (68 meczów w ekstraklasie dla Jagiellonii Białystok, Arki Gdynia i Korony Kielce) oraz rok młodszy bramkarz Maciej Humerski (kiedyś m.in. Piast Gliwice i Widzew Łódź).

Umiejętności tego drugiego kąśliwymi strzałami z rzutów wolnych sprawdził Sebastian Mucha. Doświadczony golkiper nie dał się zaskoczyć. Do trzech razy sztuka – w 21. minucie mocne zagranie Sebastiana Dreslera spod linii końcowej idealnie weszło na stopę Muchy, który precyzyjnym strzałem w dalszy róg zdobył gola na 1:0. Trzy minuty później Igora Kocika strzałem głową zaskoczył jego… własny stoper, Dawid Acela. Było 1:1.

Gospodarze próbowali podwyższyć wynik jeszcze przed przerwą – Dresler sprzed pola karnego nie trafił w bramkę, zaś po akcji Ołeha Korobki z pola karnego Panu Bogu w okno kopnął Jakub Rozwandowicz.

W przerwie za uwagi w stronę arbitra czerwoną kartkę otrzymał trener Artur Dziuba, który drugą połowę meczu oglądał z lasku przy boisku MOSiR. W 53. minucie było 2:1 dla „zielonych”. Sebastian Dresler dobił strzał Ołeha Korobki po niepewnej interwencji Humerskiego. Potem nastąpiło oblężenie bramki „zielonych”. Wielokrotnie świetnie bronił Kocik, miał też szczęście, gdy goście trafili w poprzeczkę.

W końcowych fragmentach gry świetnie spisywał się Kamil Staniewski. Pomocnik Włókniarza przytrzymywał piłkę, mijał rywali, wymuszał faule. Wydawało się, że przyćmił Zawistowskiego. Już w doliczonym czasie gry dwóch dobrych okazji, które napędził Staniewski, nie wykorzystał Maksymilian Kowalski (bronił Humerski).

Za to w trzeciej minucie doliczonego czasu gry wynik na 2:2 ustalił ten, którego obawialiśmy się najbardziej, czyli Paweł Zawistowski.

Włókniarz: Kocik – Jarych, Leonow, Acela, Staniewski – Rokuszewski (31. Korobka), Madaj (84. Mazur), Wojtyniak, Mucha, Szafoni (6. Dresler, 68. Kowalski) – Rozwandowicz.