Zaczęło się od pudła Krystiana Olińskiego, który w 1. minucie nie trafił do pustej bramki. Chwilę później po centrze Jana Stokłosy piłka spadła na głową Artura Sobytkowskiego i było 1:0.

Potem nasi licytowali się, który lepiej spudłuje. Wygrał Oliński, który w 34. minucie z bliska kopnął w bramkarza. Dobrych okazji nie wykorzystali także: Wojciech Mordzakowski, Sebastian Dresler, Paweł Leonow. Dodatkowo sędzia boczny uroił sobie spalonego przy trafieniu Jakuba Dobroszka i gola nie uznał. Goście wyrównali w 35. minucie po błędzie defensywy. Wcześniej Jakub Waszczuk uratował nas w 18. minucie, wybijając strzał z bliska, a przed przerwą Maksymilian Kowalski przytomnie uprzedził napastnika gości, który szykował się do zamknięcia akcji.

120 sekund po zmianie stron odbitą piłkę przechwycił Wojciech Mordzakowski i kopnął do siatki (2:1). Radość z prowadzenia trwała osiem minut. Gracz Startu idealnie trafił głową po centrze z kornera. Minutę później sędzia nie uznał bramki dla gości. Potem znów przed szansą na gola stanął Oliński, ale z ostrego kąta kopnął w bramkarza. To była stuprocentowa okazja, która powinna zakończyć się golem!

W 71. minucie Mordzakowski znów dopadł do bezpańskiej piłki w polu karnym i wpakował ją do siatki. W końcówce Włókniarza uratowała poprzeczka, a w doliczonym czasie gry Leonow, który minął bramkarza, dał się zablokować obrońcom.

Włókniarz: Waszczuk – Stokłosa, Mendak, Leonow, Kowalski – Dobroszek (90. Gorący), Acela, Mordzakowski, Dresler (82. Skowronek), Oliński (67. Wołynkiewicz) – Sobytkowski (77. Jarych).