- To była nasza najlepsza połowa w całym okresie przygotowawczym – mówi Artur Dziuba, trener Włókniarza. – Sami trenerzy Orła przyznali, że wybiliśmy im piłkę z głowy.

W pierwszej części sparingu w Byczynie, „zieloni” strzelili aż cztery gole autorstwa Sebastiana Muchy, Bartosza Jarycha, Szymona Szafoniego oraz Szymona Przyka. Po zmianie stron trener wpuścił młodzieżowców, którzy kontrolowali sytuację na boisku i Igor Kocik tylko raz wyjął piłkę z siatki.

- Do drużyny wróciła świeżość, szybkość i skuteczność. Wreszcie była koncentracja, zaangażowanie, skupiliśmy się na sprawach czysto piłkarskich – ocenia trener.

Mimo sporego osłabienia w drużynie wciąż tkwi potencjał. Wiosną we Włókniarzu nie zobaczymy: Ołeha Korobki (odszedł do AKS SMS Łódź), Tomasza Niżnikowskiego (odszedł do LZS Justynów), Kamila Staniewskiego (rehabilitacja po zabiegu kolana), Roberta Piotrowskiego i Jakuba Rozwandowicza (obu w domu zatrzymały sprawy rodzinne i zawodowe). Z drużyną trenowało czterech zawodników.

- Potwierdzić mogę tylko Kacpra Sypniewskiego z Orła Łódź. To 20-latek, młodzieżowiec, syn byłego reprezentanta Polski, Igora Sypniewskiego – informuje trener. – W przypadku pozostałych testowanych ich kluby stawiają zaporowe ceny. Niektórzy z nich w lipcu będą do wzięcia za 600 złotych, a nie za grube tysiące.

Włókniarz: Kocik – Kosatka, Leonow, Mazur, Jarych – Szafoni, Wojtyniak, Madaj, Mucha, Kowalski – Przyk. Na zmiany: Czerwiński, Stachowski, Nazarczyk, Kozak, testowany x 2.