Jesienią 1980 roku, po spadku z II ligi, piłkarzom Włókniarza szło średnio. Po rundzie jesiennej zajmowali 4. miejsce, ze stratą sześciu punktów do lidera – warszawskiej Polonii.

Trener Jerzy Rejdych korzystał w rundzie jesiennej z usług następujących zawodników:

13 mecze/2 gole – Marian Sotyń, 12/4 – Mirosław Sajewicz, 12/0 – Andrzej Kukieła, Krzysztof Stefańczyk, 11/3 – Jerzy Rutkowski, 11/0 – Zbigniew Palmowski, 10/0 – Andrzej Kopka, Ryszard Samolej, Wojciech Zel, 9/0 – Dariusz Mantaj, 8/2 – Piotr Nowak, 8/1 – Jerzy Stanowski, 7/1 – Marian Moszumański, Zbigniew Wilczek, 6/0 – Mirosław Smolarek, 4/0 – Adam Kubasiewicz, Edward Płaczek, Paweł Szałecki, 2/0 – Mirosław Jurczak, Piotr Kociołek, Marek Wojciechowski, 1/0 – Stanisław Chmielowiec.

Z kolei za grającymi w ekstraklasie łodzianami była fantastyczna jesień. Podopieczni Jacka Machcińskiego znakomicie spisywali się w Pucharze UEFA. Najpierw Widzew wyrzucił za burtę Manchester United (1:1 w Anglii po golu Krzysztofa Surlita, 0:0 w Łodzi).

Potem po dramatycznym boju wyeliminował wielki Juventus Turyn. W Łodzi widzewiacy wygrali 3:1 (gole: Andrzej Grębosz, Marek Pięta i Włodzimierz Smolarek), w rewanżu przegrali 1:3 (gol Pięty), ale w serii rzutów karnych świetnie spisywał się Józef Młynarczyk, dzięki czemu widzewiacy wygrali 4:1, a decydującą „jedenastkę” wykorzystał Zbigniew Boniek. W kolejnej rundzie łodzianie nie dali rady angielskiemu Ipswich Town (0:5 na wyjeździe i 1:0 u siebie po golu Pięty).

Pod koniec 1980 roku doszło do tzw. afery na Okęciu, gdy podczas wylotu reprezentacji na mecz z Maltą na warszawskie lotnisko Młynarczyk stawił się „lekko nieświeży” i selekcjoner Ryszard Kulesza zadecydował o tym, że bramkarz zostanie w kraju. Za „Młynarzem” wstawili się Boniek, Władysław Żmuda oraz Stanisław Terlecki i golkiper ostatecznie poleciał z drużyną. Żaden z czterech wymienionych zawodników nie zagrał na Malcie ani minuty.

W grudniu 1980 roku PZPN zadecydował o dyskwalifikacjach dla całej czwórki piłkarzy. Trzech widzewiaków – Bońka, Młynarczyka i Żmudy zabrakło zatem w zimowym sparingu z Włókniarzem. Ale byli inni bohaterowie starć z Manchesterem i Juventusem.

Dla Włókniarza był to trzeci sparing w ówczesnym okresie przygotowawczym. Tydzień wcześniej podzielony na pół zespół „zielonych” uległ Lechii Tomaszów Mazowiecki 0:2 i ŁKS-owi 0:3.

Na zaśnieżonym boisku przy Marchlewskiego w Pabianicach niewielu było takich, którzy dawali pabianiczanom jakiekolwiek szanse. Tymczasem po pierwszych 45 minutach trzecioligowcy z Pabianic prowadzili 2:0, bowiem dużo lepiej radzili sobie na trudnym terenie. Obie efektowne bramki były dziełem Mirosława Sajewicza, najlepszego w „zielonych” szeregach.

Po zmianie stron Marka Darocha najpierw zaskoczył samobójczym strzałem Kukieła, a potem do siatki trafił „Zito” Rozborski i było 2:2. Stracone gole nie załamały Włókniarza. W 62. minucie po strzale Mantaja, widzewiaków uratowała poprzeczka.

W 75. minucie szarżującego w polu karnym Jurczaka faulem zatrzymał Gajda. „Jedenastkę” na gola zamienił Rutkowski i sensacja stała się faktem.

Sparing przed rundą wiosenną – sezon 1980/81

Włókniarz Pabianice – Widzew Łódź 3:2 (2:0)

Gole: Sajewicz 2, Rutkowski – Kukieła sam., Rozborski.

Włókniarz: Krzysztof Stefańczyk (Marek Daroch) – Wojciech Zel, Andrzej Kukieła (Zbigniew Ciesielski), Andrzej Kopka (Zbigniew Palmowski), Marek Wojciechowski (Edward Płaczek) – Paweł Szałecki (Jerzy Stanowski), Jerzy Rutkowski, Marian Sotyń (Ryszard Samolej), Piotr Kociołek (Paweł Szałecki) – Mirosław Sajewicz (Dariusz Mantaj), Mirosław Jurczak.

Widzew: Piotr Gajda – Bogusław Plich, Andrzej Grębosz, Piotr Mierzwiński, Andrzej Możejko – Mirosław Tłokiński, Piotr Janisz, Zdzisław Rozborski, Krzysztof Surlit – Piotr Romke, Włodzimierz Smolarek.