Chciałoby się napisać, że lekko, łatwo i przyjemnie, ale w pierwszej połowie pabianiczanki miały trochę kłopotów ze sforsowaniem defensywy Złego.

- Poza tym obawialiśmy się kontr – przyznaje Olejniczak. – Mieliśmy w pierwszej połowie przewagę, lepiej operowaliśmy piłką.

Najgroźniejszą sytuację wypracowaliśmy sobie tuż przed przerwą, gdy po wrzutce Andżeliki Błoch, bramkarka ze stolicy odbiła piłkę na głowę Martyny Łagowskiej. Naszą stoper tak zaskoczyła ta sytuacja, że stojąc metr od bramki, główkowała… nad poprzeczką.

Po przerwie nic już nie uratowało warszawianek. Worek z bramkami rozwiązała w 54. minucie Kinga Kurek. Lewą stroną akcję przeprowadziła Magdalena Pacler. Jej strzał sparowała bramkarka Złego. Do futbolówki na 14. metrze dopadła Kurek i bezlitośnie skierowała w dalszy róg.

Siedem minut później było już 0:2. Kapitalnym prostopadłym podaniem w pole karne popisała się Klaudia Rosiak, a Pacler w sytuacji sam na sam z bramkarką pewnie posłała piłkę do siatki.

- Podanie Klaudii to była wisienka na torcie. Nieczęsto takie zagrania widuje się nawet w meczach mężczyzn – komplementuje Olejniczak.

Wynik spotkania został ustalony w 74. minucie. Wówczas obserwowaliśmy niemal kopię akcji, po której padł drugi gol. Z tym, że w rolę Rosiak wcieliła się Kurek. Egzekutor, czyli Magdalena Pacler, pozostał ten sam.

- Przed nami starcie z MUKS Tomaszów, który jest wiceliderem tabeli – mówi Olejniczak.

Tomaszowianki grają w środę w Zduńskiej Woli z liderem, Pogonią. Jeśli przegrają, przyjadą do Pabianic z przewagą jednego punktu nad PTC.

- Jeśli wygramy, wskoczymy na fotel wicelidera – potwierdza trener PTC.

PTC: A. Pacler – Forc, Marciniak, Łagowska, Pioruńska – M. Pacler, Kociołek (59, Błaszczyk), Kurek, Rosiak (72. Owcarz), Błoch (75. Kania) – Owczarz (64. Suskiewicz).