- Trwa piękny sen Dłutowa, oby jak najdłużej – cieszy się Krzysztof Świercz, prezes GLKS. - Wygraliśmy siódmy mecz z rzędu, swoją grą przekonujemy nawet adwersarzy.
Zabójcza dla gości okazała się końcówka pierwszej połowy. W 45. minucie Daniel Morawski przedłużył tyłem głowy wrzutkę z rzutu wolnego i piłka wpadła do siatki nad bramkarzem gości. Po wznowieniu gry od środka przez KKS, dłutowianie przejęli piłkę i wyprowadzili akcję, po której Mateusz Żabolicki z pomocą obrońcy z Koluszek wepchnął piłkę do siatki.
W 70. minucie łyżkę dziegciu do beczki z miodem dorzucił weteran ligowych boisk w okręgu Tomasz Łapin, pewnie egzekwując rzut karny podyktowany za faul Morawskiego. Nerwowej końcówki udało się uniknąć za sprawą rezerwowych: Przemysława Klimczaka, który najpierw dograł piłkę Sebastianowi Woźniakowi, a potem idealnie zacentrował do 40-letniego Mariusza Malinowskiego, który popisał się pięknym strzałem głową.
- Zawodnicy znów mogli potańczyć po końcowym gwizdku arbitra – mówi Świercz. - Teraz szykujemy się na Włókniarz. Przy Grota-Roweckiego zagramy w najsilniejszym składzie. Zapraszamy wszystkich na mecz!
Gole: Morawski 45., Żabolicki 45+1., Woźniak 70., Malinowski 86. - Łapin 70.,k.
Dłutów: Wójt – Stelmach, Grala, Skiba, Łańcuchowski (46. Woch) – Biskupski (80. Malinowski), Jakubowski, Stolarek (66. Woźniak), Morawski, Mikucki (28. Klimczak) – Żabolicki.
Komentarze do artykułu: Znów mogli zatańczyć
Nasi internauci napisali 0 komentarzy