W pierwszym ograliśmy lokalnego rywala – Włókniarz Konstantynów Łódzki 38:30, w drugim ulegliśmy 30:33 pierwszoligowej Olimpii Piekary Śląskie. Porażka z mocniejszym rywalem niespecjalnie martwi szkoleniowca.

- Wiadomo, że lepiej jest grać, niż trenować. Dużo dały nam te mecze – uważa Zinchuk. – Zresztą piłką ręczną zaczęliśmy się zajmować od… dziś (czyli czwartku – red.). Wcześniej biegaliśmy, ćwiczyliśmy na siłowni, przygotowywaliśmy siłę i motorykę.

Jak przyznaje trener, dopiero w sparingach zawodnicy mieli okazję wziąć piłkę do ręki. Okazało się, że nie zapomnieli, co z nią zrobić.

- Jestem zadowolony z tego, jak pracujemy – przyznaje szkoleniowiec. – Zimowa przerwa to wcale nie tak dużo czasu, jak się wszystkim wydaje.

Trzeba zatem solidnie poćwiczyć. Frekwencja na zajęciach jest rewelacyjna, na każdym treningu Zinchuk ma do dyspozycji ponad dwudziestu chłopa. Takie kłopoty bogactwa nie są, broń Boże, powodem do zmartwienia. Tym bardziej, że...

- Dopisuje nam zdrowie. Nikt nie narzeka na kontuzje, zawodników omijają także choroby – zaznacza trener.

Każdy z graczy dostał porządnie w kość, a potem dostał… szansę gry w sparingach. U niektórych było widać delikatne zmęczenie intensywnymi przygotowaniami.

Jeśli dojdzie do zmian kadrowych, to będą one kosmetyczne. Z drużyną pożegnał się Sergiusz Przybylski.

Nowym zawodnikiem ma szansę zostać leworęczny skrzydłowy z Piotrkowa Trybunalskiego, Adam Kowalczyk.

- Długo nie trenował, teraz chce wrócić do handballu. Trzeba popracować nad jego kondycją – mówi Zinchuk. – Jednak to zawodnik z papierami na granie, ma za sobą nawet epizod w ekstraklasie.

Przyszłość skrzydłowego w Pabiksie rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu.

Przypomnijmy: pabianiczanie są liderem II ligi z kompletem zwycięstw. Mają na koncie 21 punktów, rzucili 207 goli, stracili 169. Wicelidera, Eneę Orlęta Zwoleń wyprzedzają o sześć punktów.

23 stycznia o godz. 19.00 Pabiks rozpoczyna decydujące gry o awans do I ligi. Pierwszym rywalem będzie Warszawianka.

Do końca sezonu pozostało siedem kolejek.