Na ławkach rezerwowych spotkali się dobrzy znajomi z polskiej ekstraklasy – Patryk Kuchczyński ma na koncie medal mistrzostw świata i wiele tytułów mistrzowskich z ekipą Vive Kielce. Za naszym trenerem Dmytro Zinchukiem też jest kilkanaście lat rywalizacji o czołowe lokaty w ekstraklasie, także z Kuchczyńskim.

Teraz obaj zasłużeni zawodnicy są szkoleniowcami, a ich zespoły rywalizują o awans do pierwszej ligi. To był kolejny mecz na szczycie dla naszych szczypiornistów, bowiem grał wicelider (Orlęta) z liderem (Pabiks). Mecz, który miał jedną postać wybijającą się nad resztę – Mariusza Kuśmierczyka. To był człowiek, który na parkiecie robił różnicę. Rzucił połowę (15) goli z całego dorobku Pabiksu (30). Po prostu bohater, bez którego prawdopodobnie nie wrócilibyśmy z tarczą.

Trzy pierwsze gole Mariusza dały wynik 1:3. Miejscowi nie zamierzali tanio sprzedawać skóry i w 15. minucie prowadzili 9:6, w dodatku u nas karnego nie rzucił Jakub Kaźmierczak. Gole Damiana Skowrońskiego i Marcina Zuberta pozwoliły nam na kontakt z rywalem (9:8). Po chwili jednak było 11:8. Nasi zbliżyli się jeszcze na jedną bramkę w 28. minucie (Hubert Stężała trafił na 14:13), ale końcówka należała do gospodarzy i było 17:14.

Po przerwie pierwszą bramkę rzucił Kuśmierczyk. Dwa trafienia Huberta Mielczarka, jedno Patryka Laskowskiego i celny rzut Kuśmierczyka dały remis 19:19. Wystarczyło 120 sekund, by Orlęta wypracowały sobie przewagę trzech goli (22:19). Pabiks gonił. Po dwóch bramkach Skowrońskiego zrobił się remis po 23.

Gospodarze czuli oddech rywala na plecach. W 49. minucie Kuśmierczyk zapewnił nam dawno niewidziane prowadzenie (24:25). W ciągu ostatnich 10 minut to właśnie Mariusz wziął na siebie ciężar zdobywania goli. Trafił sześć razy z rzędu, w tym trzykrotnie z karnych. I to jego rzut z karnego na minutę przed końcem zapewnił jedenaste zwycięstwo z rzędu w tym sezonie.

Wiosną pandemia i decyzja Związku Piłki Ręcznej w Polsce o przerwaniu rozgrywek odebrała Pabiksowi możliwość walki o I ligę. W tym sezonie nasi zawodnicy nie patrzą na innych – wygrywają, co się da. W ten sposób torują sobie drogę na zaplecze ekstraklasy.

Pabiks: Antosik, Biernat – Kuśmierczyk 15, Laskowski 4, Mielczarek 3, Skowroński 3, Bilichowski 2, Stawicki 1, Zubert 1, Stężała 1, Pietrzykowski, Helman, Kaźmierczak.