Wydawało się, że po ważnych zwycięstwach z AZS UW Warszawa i z Orlętami w Zwoleniu, podopieczni Dmytro Zinchuka z każdym meczem będą rośli w siłę. Tymczasem ich marsz ku ligowemu podium zatrzymali adepci piłki ręcznej z Płocka.

Zaczęliśmy od gola Damiana Skowrońskiego (1:0) i trafienia Dawida Bilichowskiego (2:2). Im dłużej trwał mecz, tym goście czuli się na parkiecie coraz pewniej, grali coraz skuteczniej. W 15. minucie przewaga płocczan wynosiła już sześć goli (6:12). Dzięki trzem trafieniom z rzędu (Mariusz Kuśmierczyk, Kacper Kozak, Marek Starzec) udało nam się zniwelować straty do trzech goli (10:13), ale to wszystko na co nas było stać przed przerwą.

Po zmianie stron szybko rzuciliśmy trzy bramki (dwie Hubert Mielczarek, jedną Starzec) i wydawało się, że Pabiks wrzucił piąty bieg i powoli będzie zyskiwał przewagę. Nic z tego. Płocczanie pozwolili nam na kontakt jeszcze w 37. minucie (21:22 po golu Kuśmierczyka) oraz 120 sekund później (22:23 po bramce Starca).

Później „odjechali” nam nawet na sześć goli – 25:31 w 48. minucie. Zryw w ostatnich minutach (trzy gole Mielczarka, jeden Starca) pozwolił nam na wynik 34:36 w 57. minucie. W serca kibiców znów wlała się nadzieja, że końcówka będzie dla nas i przechylimy szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ale przestaliśmy rzucać bramki. Dwukrotnie trafili za to goście i to oni wyjechali z Pabianic z kompletem punktów.

Była to pierwsza porażka Pabiksu w hali powiatowej od 14 grudnia 2019 roku.

Pabiks: Cieślak, Biernat – Mielczarek 9, Kuśmierczyk 9, Starzec 6, Kozak 4, Bilichowski 3, Skowroński 2, Wolski 1, Zubert, Jurgilewicz, Kaźmierczak.