Po 17 wygranych z rzędu Pabiks przegrał w karnych w stolicy. Pierwsza połowa była niezwykle wyrównana – żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż dwa gole. W 12. minucie po rzucie Dawida Bilichowskiego było 7:9. Trafienie Damiana Skowrońskiego dało nam prowadzenie 9:10, ale potem straciliśmy trzy gole z rzędu. W 25. minucie odpowiedzieliśmy fantastyczną serią czterech goli, którą zaczął Patryk Laskowski, a potem „pociągnęli” Maciej Baranowski, Skowroński i Hubert Mielczarek. Dzięki bramce Mariusza Kuśmierczyka wygrywaliśmy do przerwy jednym golem.

Po zmianie stron po trafieniach Kuśmierczyka i Konrada Witczaka było 15:18. Jednak kolejne 13 minut zawodnicy z Warszawy wygrali 8:2. Na szczęście dzięki dwóm bramkom Kuśmierczyka zmniejszyliśmy dystans do 23:22. Na pięć minut przed końcem było 26:24 dla Warszawianki. Wówczas do akcji wkroczył Kuśmierczyk, którego dwie bramki przedzielił trafieniem Skowroński. Było 26:27, w ostatniej minucie Skowroński rzucił na 27:28. Ale gospodarze wyrównali, co oznaczało karne.

W nich górą była Warszawianka. Swoje rzuty wykorzystali Bilichowski i Kuśmierczyk, zawiedli zaś Jakub Kaźmierczak i Skowroński.

Pabiks zdobył 39 punktów w grupie finałowej. Rywalom z tej grupy rzucił 410 goli. Jeśli doliczymy zmagania w grupie zasadniczej, nasi pokonywali bramkarzy rywali aż 535 razy, średnio zdobywając niemal 30 goli w meczu.

Tak grają prawdziwi mistrzowie!

Pabiks: Antosik, Cieślak – Kuśmierczyk 9, Skowroński 7, Laskowski 3, Witczak 2, Baranowski 2, Bilichowski 2, Kaźmierczak 2, Mielczarek 1, Zubert, Kowalczyk.