Shelton (wcześniej Socha) nie żałuje gorzkich słów pod adresem Polskiego Związku Szemierczego.

„Polski związek nigdy mnie nie wspierał, nawet jak zdobywałam medale” – przyznaje Shelton w rozmowie z portalem sportowefakty.pl.

Za możliwość zmiany barw z polskich na amerykańskie działacze PZSzerm wyliczyli kwotę 43 tysięcy euro, co daje około 185 tysięcy złotych.

- Sumując moje stypendium, które w Polsce pobierałam, to musiałabym odkładać wszystko co do złotówki, przez pięć lat – mówi Shelton.

Pabianiczanka wyszła za mąż za Amerykanina Bradleya Sheltona, weterana wojny w Iraku. W 2017 roku urodziła syna. Po przerwie macierzyńskiej wróciła na szermiercze plansze w barwach Polski.

- Chciałam wywalczyć miejsce i pojechać na moje piąte igrzyska. Byłabym drugą kobietą w Polsce po (…) Irenie Szewińskiej – wyznała. – Nie otrzymałam wsparcia, które pozwoliłoby mi na powrót do wysokiej formy i walki na arenie międzynarodowej. Byłam już dla nich za stara i chyba nigdy nie wystarczająco dobra (…).

Z ust 36-latki padły też inne mocne słowa.

- Za to, jak ze mną postąpili, powinni otrzymać dożywotni zakaz pracy w sporcie – twierdzi wychowanka Zjednoczonych.

PZSzerm odpowiedział na zarzuty zawodniczki: Shelton poinformowała o chęci zmian barw narodowych w sierpniu 2018 roku. W wywiadzie Shelton zapomniała powiedzieć o jednej istotnej kwestii: 3-letniej karencji, jaka obowiązuje po zmianie barw narodowych. Oznacza to, że barwy USA zaczęłaby reprezentować dopiero w 2021 roku. Koło nosa przeszłyby jej igrzyska olimpijskie w Tokio w przyszłym roku, a jak wynika z wypowiedzi szablistki – właśnie o nie toczy się walka. Shelton była niesamowicie zdeterminowana, by barwy narodowe zmienić jak najszybciej.

Polscy działacze nie mieli interesu w tym, by oddawać Amerykanom zawodniczkę za bezcen. Choć Shelton (jeszcze pod nazwiskiem Socha) ostatni medal na wielkiej imprezie wywalczyła w 2013 roku (brąz mistrzostw Europy), była wciąż najlepszą polską szablistką.

PZSzerm działał w myśl zasady: „co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone”. Skrócenie 3-letniej karencji polegało na zapłacie kwoty 43 tysięcy euro. To koszty, jakie PZSzerm wydał na Shelton od igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku. W tym czasie zawodniczka jeździła na zawody Pucharu Świata, mistrzostwa świata czy Europy.  To wszystko finansował PZSzerm.

Aleksandra Shelton ma podwójne obywatelstwo – polskie i amerykańskie. W nowych barwach walczyła na początku lutego w Pucharze Świata w Salt Lake City. Zajęła 25. miejsce. Teraz w Pucharze Świata w Atenach była 22.

Wydaje się, że mariaż z Amerykanami może wyjść pabianiczance na dobre. W barwach Polski raczej zwijała skrzydła niż je rozwijała. Potężne środki i zaplecze sportowo-organizacyjne amerykańskiej federacji i lepsze koleżanki wokół mogą pomóc spełnić marzenie o olimpijskim medalu.

Pytanie tylko – czy rozstanie z krajem, którego barwy reprezentowała przez ostatnich kilkanaście lat, musiało być tak burzliwe?!