Pytanie tylko, czy na podium stanęli… ci zawodnicy, na których medale liczono. Dlaczego? Kandydatem nr 1 do wywalczenia krążka był Michał Dybka (87 kg). Wracający po kontuzji i operacji więzadeł atleta wygrał pierwszą walkę z przez położenie na plecy. W drugiej uległ Filipowi Kaźmierczakowi (GKS Bełchatów) 4:5.

W starciu o brąz po serii błędów Michał uległ 6:8 Sebastianowi Bąkowi (Wisła Świecie), który trzy tygodnie wcześniej został wicemistrzem Polski w stylu wolnym.

- Przegrana z „wolniakiem” to na pewno rozczarowanie – mówi Waldemar Sawosz, trener PTC. – Z pewnością będziemy analizować, co poszło nie tak.

Z medalem w wadze 87 kg wrócił za to Przemysław Raźny.

- Zawsze bił się w cieniu swoich kolegów, tymczasem wrócił ze srebrem – cieszy się Sawosz. – Na macie zmagał się nie tylko z rywalami, lecz także z przeziębieniem.

Przemek w pierwszej walce pokonał pogromcę Dybki, czyli Sebastiana Bąka. W drugiej walce poradził sobie 7:3 z Karolem Stasiewiczem (Wschód Białystok). W finale – podobnie jak Dybka – nie dał rady Filipowi Kaźmierczakowi.

W wadze 130 kg po srebro sięgnął Jakub Madaj. Jego medal to nie lada wyczyn, bo…

- Ważył niespełna 100 kg – przyznaje Sawosz. – Pierwsze dwie walki wygrał po 8:0, w finale uległ Jakubowi Brylewskiemu (Ceramik Krotoszyn), cięższemu o 20 kilogramów.

W kategorii 60 kg wysokie, 5. miejsce zajął Damian Morawiec. Zawiódł ubiegłoroczny młodzieżowy mistrz Polski, Jakub Błachowicz (67 kg), który odpadł już w eliminacjach.