27 lat prowadziła szwalnię, którą urządziła w domu w Dłutowie. Ale musiała ją zamknąć.

- Szyłam odzież sportową. Sprzedawaliśmy ją na nocnym rynku hurtowników w Głuchowie koło Tuszyna. Ale to wszystko się skończyło – mówi Mariola Zaborowska. - Trzeba było ludzi zwolnić, a szwalnię zamknąć. Dziś to, co przyjeżdża z Chin, jest tak tanie, że szyć się już nie opłaca.

Mariola była bez pracy dwa lata.

- Zarejestrowałam się jako bezrobotna, ale zasiłek mi nie przysługiwał, bo prowadziłam firmę – wyjaśnia. - Zresztą ja chciałam pracować, a nie brać zasiłek.

Napisała biznesplan, a w nim, że planuje sprzątać mieszkania i domy. Myć okna i szklane powierzchnie. Prać dywany i tapicerkę. Sprzątać po remontach. To umiała robić.

- Jestem bardzo dokładna i jak sprzątam, to porządnie. Nie puszczam fuszerki – mówi o sobie. - Używam profesjonalnych środków czyszczących. I mam w tym przecież spore doświadczenie – śmieje się.

Gdy dostała pieniądze na biznes, kupiła specjalny odkurzacz, który odkurza na sucho i na mokro. Wyszukała profesjonalne mopy i urządzenia do czyszczenia podłóg.

- Mam 52 lata i zaczynam od nowa. Cieszę się, że mogę pracować. Firmę prowadzę od lipca, więc dopiero zdobywam klientów i na razie zarabiam na koszty – przyznaje.

Na zlecenie kosi trawniki, sadzi kwiaty w doniczkach i grządkach, podlewa ogrody.

- Kupiłam też kosiarkę i wertykulator do pielęgnacji trawników – dodaje. - Jestem w stanie zadbać o cały dom z ogrodem włącznie. Czekam tylko na zlecenia.

Praca jest ciężka, bo pracuje fizycznie przez 6-7 godzin.

- Jak będę miała więcej klientów, to zatrudnię ludzi do pomocy. Chciałabym rozwinąć działalność i świadczyć takie usługi dla dużych firm, na dużą skalę – przyznaje. - Ale najważniejsze, że wyszłam z domu do ludzi.

 

Kontakt: 694 30 47 22