ad

 

Największym problemem naszego regionu jest brak pracy i brak pieniędzy. Samorządy są biedne, więc nie mają za co remontować dróg, inwestować w szkoły, budować kanalizacji.

- Drogi są jak kręgosłup. Dzięki nim można budować przyszłość regionu. Dlatego tak walczyliśmy o to, żeby wybudowano S8 i S14, a teraz należy wykorzystać zjazdy do lokowania inwestycji gospodarczych. Zaangażowane w to muszą być samorządy i inwestorzy prywatni. Przykładem takiego działania mogą być Karsznice.

Kiedyś Karsznice to był jeden z najważniejszych węzłów kolejowych. Dziś to miejsce zapomniane, wręcz historyczne.

- Niebawem o Karsznicach będzie głośno. Mają być największym w środkowej Polsce portem przeładunkowym kontenerów. Nowe Karsznice to będzie żyła złota dla całego regionu łódzkiego. Skorzystają z tego producenci, eksporterzy i importerzy towarów. Będzie to tani, szybki i bezpieczny transport.

I to wszystko w Karsznicach, 34 kilometry od Pabianic?

- Z Pabianic dojeżdża się, jadąc S8 w ciągu 25 minut. Na granicy Karsznic i powiatu łaskiego powstanie Specjalna Strefa Ekonomiczna. Rada Miejska Zduńskiej Woli podjęła już w tej sprawie uchwałę. Wiele osób znajdzie tam zatrudnienie. Staram się o pieniądze unijne na ten cel, gdyż w planach Komisji Europejskiej jest to najważniejsza magistrala węglowa łącząca kraje skandynawskie z południem Europy. Zamysł jest taki, żeby ze Skandynawii przez Karsznice nad Adriatyk kontener docierał w 24 godziny. I to jest możliwe tylko pociągiem.

To się może udać?

- To już się udaje. Ten pomysł przedstawiłem kiedyś ówczesnej minister Elżbiecie Bieńkowskiej. Bardzo jej się to podobało. Poparła go. Zduńska Wola podpisała już umowę wstępną z PKP CARGO, są zabezpieczone pieniądze unijne przez marszałka Witolda Stępnia w programie regionalnym. Projekt budowy portu multimodalnego jest zapisany w Strategii Rozwoju Polski Centralnej do 2020 roku.

Węzeł kolejowy przy drodze ekspresowej. To był dobry pomysł.

- Od początku pilotuję i wspieram projekt związany z budową portu przeładunkowego w Karsznicach. Ważną rolę odgrywa tutaj położenie geograficzne: centrum Polski, u zbiegu magistrali kolejowej i trasy szybkiego ruchu.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

- To prawda, dlatego przygotowywana jest druga potężna inwestycja w naszym regionie. Chodzi o wykorzystanie potencjału powstającej kopalni odkrywkowej „Złoczew”. Tutaj też jest zjazd z drogi ekspresowej S8 i samorząd Złoczewa postanowił to wykorzystać tworząc Złoczewską Strefę Inwestycyjną.

50 kilometrów od Bełchatowa powstanie druga kopalnia?

- I niewykluczone, że druga elektrownia. Planowana jest też budowa linii kolejowej ze Złoczewa do bełchatowskiej elektrowni. To miejsce ma ogromną przyszłość. Będzie praca dla mieszkańców naszego regionu i pieniądze z podatków dla gmin. Sądzę, że Złoczewska Strefa Inwestycyjna ruszy za 2-3 lata.

Od początku sprzyjał Pan złoczewskim planom?

- Pomogłem Złoczewowi i Karsznicom w uzyskaniu poważnych pieniędzy na wstępną dokumentację. W sumie to 4 miliony zł. Często jest to pomoc w pokonaniu skomplikowanej mitręgi administracyjnej i nawiązaniu kontaktów z ludźmi, którzy podejmują ważne decyzje. Jestem gotowy pomagać kolejnym samorządom, które będą miały pomysł na rozwój naszego regionu.