Otyły może być człowiek, który jest chory. Choroba czy leki rozsadzają nasz organizm, rozstrajają nasze hormony. Mamy prawo tyć. Ktoś może być gruby z natury. Wszyscy w rodzinie mają takie, a nie inne geny, więc dana osoba też. Co innego, jeśli otyłość wynika tylko i wyłącznie z naszej winy. Wtedy możemy mieć pretensje do siebie. Otyłość sprawia, że nie możemy się ruszać, zwykły spacer to dla nas wyzwanie. Bardzo szybko się męczymy, wejście po schodach to nas wspinaczka na szczyt Tatr. Otyłość to bardzo prosta droga do licznych chorób. 
Nadciśnienie, zawały - po co więc pomagać chorobie się rozwijać, zamiast z nią walczyć. Otyłość ma różne podłoża. Przede wszystkim może wynikać z nieregularnego trybu życia. Osoby, które wcześnie zaczynają pracę, nie jedzą śniadania, później w pracy piją kawę, nadrabiają dopiero kiedy wrócą do domu. Po drugie, spożywanie dużej ilości alkoholu, który zatrzymuje wodę w organizmie. Po trzecie, brak jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Nawet wtedy, kiedy sobie nie folgujemy i uważamy na to, co jemy i kiedy jemy, warto jest trochę się poruszać, nawet dla poprawy przemiany materii i samopoczucia. 
 
Ciężko nam odmówić sobie czegokolwiek, na widok pysznego ciasta leci nam ślinka, czekolada poprawia nam humor, a jajecznica na bekonie o 11 w nocy sprawia, że zasypiamy w uśmiechem na ustach. Wszystko to brzmi piękne, tylko efekty nie są tak piękne, jakbyśmy chcieli. A potem płaczemy. Mówimy: kochanego ciałka nigdy nie za wiele. Fakt, co innego, jeśli to ciałko przeszkadza nam w codziennym funkcjonowaniu. Po co więc ryzykować i utrudniać sobie życie? Skoro można jeść wszystko, byle z umiarem. To powinna być żelazna zasada utrzymania dobrej figury: żadne diety tylko jedzenie wszystkiego, ale z umiarem. 
 
zdrowie.info.pl