Powód? Organizatorom zarzucono, że zaprosili tylko trzy komitety z pięciu zarejestrowanych – pominięto KWW Prawo i Sprawiedliwość oraz KWW Pabjanie. Na krótko przed spotkaniem w MOK-u zaproszone komitety wydały oświadczenia, w których poinformowały, że rezygnują z udziału w Wysłuchaniu Obywatelskim, chyba że kandydaci wszystkich ugrupowań zostaną dopuszczeni do głosu. Pisaliśmy o tym TUTAJ. KOD mimo to spotkał się z mieszkańcami i sympatykami. Stawiła się też dość liczna grupa przedstawicieli Projektu Pabianice oraz przedstawiciele Teraz Pabianice.

W imieniu członków Projektu Pabianice oświadczenie odczytała Jolanta Gałkiewicz.

- Przybyliśmy z szacunku do mieszkańców tutaj zgromadzonych oraz z szacunku do organizatorów, którzy sobie ten trud zadali – powiedziała. - Chcieliśmy z państwem stanąć twarzą w twarz, bo uważamy, że szacunek obopólny każdemu się należy.

Treść oświadczenia brzmiała:

"​Komitet Wyborczy Wyborców Projekt Pabianice oświadcza, że podejmując decyzję o powołaniu Komitetu i przystąpieniu do wyborów samorządowych kierował się ideą oddzielenia polityki rozumianej jako rywalizacja partii działających na terenie Pabianic od spraw, które stanowią sedno samorządu. Samorząd bowiem to tworzona na mocy prawa wspólnota mieszkańców danego miejsca, w tym przypadku Pabianic, która samodzielnie realizuje zadania wynikające z potrzeb członków tej wspólnoty. Zarówno założyciele Komitetu, jak i osoby popierające, a także kandydaci na listach KWW Projekt Pabianice na pierwszym miejscu stawiają oczekiwania i potrzeby mieszkańców miasta, a także jego konieczny rozwój na miarę XXI wieku.

​Mieliśmy świadomość, że działające na terenie miasta partie polityczne będą się kierowały priorytetami charakterystycznymi dla tego rodzaju organizacji, a mianowicie zdobyciem i utrzymaniem władzy. Zdawaliśmy sobie sprawę również z tego, że partie polityczne mają zasoby finansowe i organizacyjne, zapewniające im uprzywilejowaną pozycję w kampanii wyborczej. Nie spodziewaliśmy się jednak wykorzystania tej pozycji w sposób drastycznie naruszający nie tylko prawo wyborcze, ale także dobre obyczaje i zasady etyki. Przykładowo tylko wskazujemy na usuwanie banerów naszych kandydatów i umieszczanie w ich miejsce swoich, na co mamy dowody. Naruszeń jest więcej. Mieliśmy nadzieję, zwłaszcza po wygranej "strony demokratycznej" w wyborach parlamentarnych, że komitety ubiegające się o zaufanie mieszkańców będą postępowały zgodnie z demokratycznymi regułami wyborczymi, w tym zwłaszcza określonymi w Kodeksie Wyborczym.

​Respektując zasady demokracji i prawo obywatela do informacji oraz oceny oferty programowej, zamierzaliśmy uczestniczyć w wysłuchaniu obywatelskim organizowanym przez KOD Pabianice, ufając że odbędzie się ono w formule zapewniającej wszystkim komitetom wyborczym, ale przede wszystkim obywatelom, będącym zwolennikami poszczególnych uczestników procesu wyborczego, jednakowe prawa.

Po otrzymaniu informacji o braku zaproszenia wszystkich komitetów wystosowaliśmy do organizatora apel o naprawienie tego uchybienia. W sobotę, w przeddzień wysłuchania, zapoznaliśmy się z informacjami dwóch komitetów o odmowie wzięcia udziału w spotkaniu, a dwóch nie zaproszono. W tej sytuacji nie możemy uczestniczyć w tym wydarzeniu, bowiem zakładany cel organizatora nie może zostać osiągnięty.

​Jednocześnie oświadczamy, że jesteśmy gotowi do debaty kandydatów, a nawet współorganizowania wydarzenia, które pozwoli obywatelom wyrobić sobie zdanie na temat programów wyborczych, jednakże na jednakowych, uprzednio znanych, demokratycznych zasadach".

Do tych słów odniósł się Janusz Nagiecki.

- Skomentuję to wystąpienie i głęboko się z nim nie zgodzę, ponieważ nie dostrzegam wyłuszczonych pod naszym adresem zastrzeżeń. Dopełniliśmy wszystkich reguł w anonsach publicznych. Plakaty i informacje zapraszały wszystkich kandydatów. Nie ma takiego obyczaju, aby zmuszać organizatora, żeby biegał po komitetach i dodatkowo zabiegał jeszcze, by wzięły udział w spotkaniu - tłumaczył. - My zapraszamy wszystkich, a poza tym, ja osobiście kontaktowałem się z trzema komitetami, których liderów znałem. Uzyskałem potwierdzenie, że udział wezmą. Komitet pana Mackiewicza wycofał się wczoraj, biorąc od nas wcześniej 100 zaproszeń i deklarując, że będzie uczestniczył w naszym zgromadzeniu. Drugi komitet wziął 30 zaproszeń i potwierdził, że będzie brał udział. Trzeci komitet wziął również 30 zaproszeń - tłumaczył. - Proszę nie wymagać od nas, żebyśmy dodatkowo wybierali się do przedstawicieli komitetów partyjnych i indywidualnie kierowali do nich zaproszenia, zważywszy na to, że przez osiem lat robiliśmy wszystko, by przeciwstawić się szkodliwej działalności dla naszej ojczyzny tych podmiotów politycznych. Deklarowaliśmy i deklarujemy, że jak przyjdą, to do debaty zostaną dopuszczeni. Zaproszenie publiczne zostało wystosowane i więcej zrobić nie byliśmy w stanie. Nie tylko z punktu widzenia organizacyjnego, ale i przede wszystkim etycznego, bo twarz ma się tylko jedną.

Po tych słowach przedstawiciele KWW Projekt Pabianice upuścili salę.

W imieniu klubu Teraz Pabianice i Renaty Uznańskiej-Bartoszek głos zabrali Dawid Stępniewski i Sebastian Adamkiewicz.

- Panie Januszu, przepraszam, ale uważam, że nie dopełniliście wszelkich starań, by wszystkie komitety się tu znalazły. W agendzie, którą dostaliśmy, pojawiła się informacja o czterech komitetach. Otrzymaliśmy informacje, że nie został zaproszony komitet Pabjan. Czuję się dość nieswojo, broniąc Pabjan, ponieważ nie dalej jak półtora miesiąca temu protestowałem przeciw wydarzeniu, które organizowali na terenie Pabianic i dostawałem od ich zwolenników groźby. Mimo to uważam, że w spotkaniu przedwyborczym powinni wziąć udział wszyscy kandydaci - podkreślił Dawid Stępniewski. 

Na te słowa, między publiką a kandydatami na radnych Teraz Pabianice wywiązała się dyskusja.

- Może pan zorganizować, zaprosić i będzie po pańskiemu – powiedziała jedna z pabianiczanek.

- Jeżeli pana kandydat na prezydenta nie ma ochoty przed nami wystąpić, a pan go usprawiedliwia, to ta osoba nie jest sposobna do tego, by w przyszłości reprezentować Pabianice - powiedział mężczyzna z głębi sali.

Na słowa Dawida Stępniewskiego oburzył się również Janusz Nagiecki. Podkreślił, że KOD, jako stowarzyszenie obywatelskiej, finansuje się z własnych środków i postępuje według własnych kryteriów.

- To nie jest debata, tylko wysłuchanie obywatelskie, czyli my dajemy trampolinę dla kandydatów, którzy starają o poparcie mieszkańców. Jeśli uważacie, że macie lepszy pomysł, żeby zrobić bardziej demokratyczną debatę, nic nie stoi na przeszkodzie – skwitował.

Na sali rozbrzmiewała coraz bardziej nerwowa wymiana zdań. Za mikrofon chwycił Sebastian Adamkiewicz. 

- Jeżeli chcecie państwo nas zakrzyczeć, proszę nie nazywać się Komitetem Obrony Demokracji. Demokracją nie jest to, żeby robić wszystko, by dwa komitety nie przyszły – dodał. - Nie jesteśmy w stanie przedstawić rzetelnie naszego programu, jeśli nie skonfrontujemy tego z innymi uczestnikami. Możemy opowiadać o nim w samych superlatywach dopiero w trakcie wymiany poglądów poddać go weryfikacji.

Na tym dyskusja się zakończyła i przedstawiciele Teraz Pabianice opuścili salę.