Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego wydało wczoraj ostrzeżenie o oblodzeniu. Jednak to intensywne opady śniegu dały się mieszkańcom we znaki. Dziś rano kierowcy musieli zrzucić z samochodów kilkunastocentymetrowe warstwy śniegu. To samo było na chodnikach, parkingach i ulicach.

Od samego rana nasi strażacy kilkukrotnie interweniowali przy połamanych i przewróconych konarach drzew. Byli na Partyzanckiej, 20 Stycznia, w Markówce. Gałęzie nie wytrzymały ciężaru białego puchu.

Jeszcze w nocy, o godzinie 1.00 z bazy Zarządu Dróg Miejskich wyjechała na ulice pierwsza piaskarka.

- Od tamtej pory wszystkie cztery pojazdy są w terenie – zapewnia Cezary Dobrosz, kierownik działu inwestycji i utrzymania pasa drogowego ZDM.

Najlepiej wyglądają drogi krajowe (np. Sikorskiego). Są utrzymywane według pierwszego standardu. Na wojewódzkich drogach (np. Partyzancka) pod warstwą piasku znajdują się kawałki lodu. To utrudnia kierowcom jazdę. Podobnie jest na drogach powiatowych i miejskich (np. Warszawska).

Zobacz też: Kto odpowiada za pabianickie ulice?

Nasze ulice utrzymywane są według 3. standardu. Oznacza to, że piaskarki powinny posypywać drogi jedynie na skrzyżowaniach z innymi drogami lub z przejazdami kolejowymi, na odcinkach o pochyleniu większym niż 4 procent, a także na przystankach autobusowych. Jezdnie na całej długości winny być jedynie odśnieżone. Jak zapewnia ZDM, nasze jezdnie są posypywane na całej długości, nie tylko przy skrzyżowaniach.

Ile kosztuje nas odśnieżanie?

Gdy piaskarki zjawiają się w bazie na dyżur, by być w gotowości do wyjazdu, kosztuje to od 30 do 50 złotych za godzinę. Godzina jazdy po trasach kosztuje 150 złotych netto.

Załadowanie jednego samochodu mieszanką soli i piasku trwa 15-20 minut. Jeśli jest potrzeba użycia solanki (roztworu wody i soli), trwa to kolejne 20 minut.

Internauci znaleźli jednak dobrą stronę zimowego zasypania – piękne krajobrazy.