- Dobrze, że ta Golgota, jaką mieliśmy w tym sezonie, skończyła się dla nas szczęśliwie – podsumował Jacek Włodarczewski, dyrektor sportowy „zielonych”.

Na boisku w Pniewie pod Bedlnem jako pierwsi prowadzenie objęli gracze gospodarzy po rzucie karnym. W 10. minucie Paweł Leonow pewnie egzekwował „jedenastkę” po faulu na Przemysławie Różyckim.

Po zmianie stron Włókniarz stłamsił rywala. Dziesięć minut po przerwie Adam Skowronek w polu karnym ograł na „zamach” obrońcę i wpakował piłkę do siatki. W 65. minucie Grzegorz Gorący ściął ze skrzydła do środka i celnym strzałem pokonał bramkarza z Bedlna. W 70. minucie Skowronek efektownym uderzeniem „zerwał pajęczynę” z okienka bramki GKS. Pięć minut później Gorący przełożył obrońcę GKS i strzelił piątą bramkę. Włókniarz strzelił szóstą bramkę, której autorem był przesunięty do ataku bramkarz Damian Rzeźniczak. Sędziowie odgwizdali mu jednak spalonego.

- A szkoda, bo Damian zasłużył na tę bramkę jak mało kto – żałuje Włodarczewski.

GKS Bedlno – Włókniarz 2:5 (1:1)

Gole dla Włókniarza: Leonow 10., Skowronek 55., 70., Gorący 65., 75.

Włókniarz: Rzeźniczak – Klimek, Leonow, Kirwiel, Rudzki – Potrzebowski, Bielawski, Kowalski (46. Skowronek), Wołynkiewicz (78. Waszczuk), Różycki – Gorący.